kwiecień 18, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Michał Gołębiowski

piątek, 19 kwiecień 2019 15:29

Rakieta imprezowa

Znudziły Was już dotychczasowe gry towarzyskie? Przejadły się kalambury i państwa-miasta? W takim razie pora na Rakietę imprezową!

Cel gry
Cel jest prosty – należy zapisywać hasła, które pasują do wylosowanych kolejno kategorii. Jedna kategoria to cztery hasła. Haczyk polega na tym, że punkty zdobywa się dopiero wtedy, gdy inni gracze wpiszą te same hasła, co my. O ile nie zostaną one trafione przez kogoś tytułową rakietą!

Opakowanie i zawartość
Pudełko jest solidnie wykonane i niewielkie, dlatego łatwo wrzucić je do torby i zabrać ze sobą. W skład zestawu wchodzi:
- 55 kart
- instrukcja
- bloczek z tabelkami odpowiedzi
Pomysł na ten ostatni bardzo mi się podoba – każdą rundę wpisujemy w wygodną tabelkę i nie ma problemu ani ryzyka, że ktoś się pomyli albo próbuje oszukiwać. I wygląda to naprawdę estetycznie.

Rozgrywka
Na początku każdy gracz szykuje dla siebie kartkę z tabelką odpowiedzi i coś do pisania. Karty należy potasować i ułożyć w stosik hasłami do dołu. Można zaczynać.

Jedna osoba losuje pierwszą kartę i wybiera jedną z dwóch znajdujących się na niej kategorii. Są one naprawdę przeróżne i wymagają nie tyle wiedzy, co pomysłowości. Możemy więc trafić na: „coś niezdrowego, ale przyjemnego”, „zwierzę, którym fajnie byłoby być”, „mniejsze od mrówki”, „potrzebne na weselu” czy „do wyrywania”.

Pod odczytaniu na głos kategorii każdy z graczy uzupełnia swoją tabelkę hasłami, które do niej pasują. Trzy wpisuje pod numerami 1, 2, 3, a czwarte pod znaczkiem rakiety. Nie jest to zadanie na czas, a kiedy wszyscy skończą, przychodzi pora na sprawdzenie odpowiedzi – gracze kolejno na głos odczytują swoje hasła. Może nam się trafić jedna z trzech sytuacji:
1. jeśli gracz jako jedyny wpisaliśmy jakieś hasło i nikt inny go nie ma – nie dostaje żadnych punktów;
2. jeśli hasło, które gracz wpisał w rubryki 1, 2, 3, pojawiają się u przynajmniej jeszcze jednego, ale nikt nie wpisał tego hasła w „rakiecie” – każdy z hasłem dostaje 1 punkt
3. jeśli hasło, które gracz wpisał w „rakiecie”, pojawia się u przynajmniej jednego gracza w rubrykach 1, 2, 3 – każdy z graczy z hasłem w „rakiecie” dostaje po 2 punkty, a pozostali nic.

Aby uniknąć wątpliwości odnośnie ważności i dopuszczania haseł, autor gry z góry zastrzega, że synonimy, jak auto/samochód są traktowane jak różne hasła, natomiast wyrazy różniące się tylko formą gramatyczną cukierek/cukierki, pies/piesek czy lekarz/lekarka są uznawane za to samo hasło.

Gra trwa pięć rund. Po piątej należy podliczyć punkty. Kto zdobył ich najwięcej, oczywiście wygrywa. Jeśli zdarzy się remis, zwycięzcą jest osoba, która trafiła większą liczbę udanych „rakiet”.

Podsumowanie
Za nami już kilkanaście rozgrywek, a gra nadal się nie nuży. Różnorodne kategorie sprawiają, że gra doskonale się sprawuje zarówno wśród starszych dzieci, jak i dorosłych. W zależności od towarzystwa, w którym gramy, może się tylko różnić podejście do ich interpretowania. Świetna sprawa, polecam!

Dział: Gry bez prądu
poniedziałek, 07 listopad 2016 18:49

Spaghetti

Kuchnia włoska słynie z potraw szybkich i nieskomplikowanych. Takie właśnie jest spaghetti. Ulubione danie dzieci i studentów. Proste, tanie, pożywne i nieskomplikowane w wykonaniu.

Łatwe zasady przyrządzania tej wspaniałej potrawy, jak również jego „konsumpcji’’ znajdziemy w grze wydawnictwa Granna, pt. „Spaghetti”. Jej autorem jest debiutant Michał Gołębiowski, a apetyczne ilustracje przygotował Bartłomiej Kordowski.

„Spaghetti” przeznaczone jest dla 2 do 4 osób w wieku od 6 lat. Średni czas rozgrywki to 30 min. Myślę, że bez problemu młodsi milusińscy mogą również przyłączyć się do zabawy.

W porządnym, kartonowym pudełku znajdziemy dwa tekturowe talerze (duży i mały), 27 nitek makaronów w różnych „smakach” (kolorach), 4 klopsiki (ping pongi), 12 żetonów z przepisami oraz klepsydrę odmierzającą czas. Oczywiście nie zabrakło instrukcji, która bardzo pomysłowo napisana jest w stylu książki kucharskiej.

Zasady rozgrywki są banalne. Klepsydra odmierza czas 20 sekund, a my musimy zgarnąć z talerza jak największą ilość nitek makaronów, które różnią się długością i kolorami. Przy okazji pamiętamy, aby żadna z kulek mięsa (piłeczka pingpongowa) oraz nitka makaronu (sznurówka) nie zsunęła się na stół. Podczas swojej kolejki nie wolno pomagać sobie drugą ręką oraz dozwolone jest trzymanie kolorowej sznurówki tylko w jednym miejscu. Różnorodność nitek makaronu ma oczywiście wpływ na odpowiednią ilość punktów na koniec gry. Czym dłuższa nitka, tym jest więcej warta. Punkty otrzymujemy również za złapane klopsiki, które nie stykają się z makaronem – zazwyczaj pod koniec rozgrywki.

Gra umożliwia zabawę w trzech różnych wariantach, różniących się nie tylko poziomem trudności. W pierwszym opisanym powyżej wykorzystujemy duży talerz. W drugim, trudniejszym, nasze spaghetti umieszczamy na mniejszym talerzu. W trzecim, najciekawszym, wykorzystujemy sześć losowo dobranych żetonów przepisów. Każdy z nich posiada dodatkową punktację za zebranie odpowiedniej ilości i jakości nitek makaronów i klopsików w pojedynczej turze. Przyznam, iż po wypróbowaniu tego wariantu, nie wróciliśmy już do łatwiejszej wersji.

Po otwarciu kartonowego pudełka byłam zaskoczona: kilkadziesiąt sznurówek i piłeczki pingpongowe. Serio? Dlaczego te banalne pomysły okazują się najlepsze? Ta gra zręcznościowa jest genialna w swojej prostocie. Niby to zwykłe bierki w nowoczesnym wydaniu, ale zabawa przy tym przednia. Zastanawiałam się z mężem, czemu do tej pory nikt tego nie wymyślił. Rozgrywka jest taka oczywista, a jednocześnie tak niesamowicie wciągająca i wyjątkowa. Nitki naprawdę potrafią się porządnie poplątać. Ich wyciąganie to nie lada wyzwanie, a upływający czas tylko wzmaga emocje. Warto również wspomnieć o lekkiej negatywnej interakcji pomiędzy graczami. Mianowicie po każdej nieudanej turze, po tym jak nieudało nam się wyciągnąć makaronu w określonym czasie lub „ubrudziliśmy” stół, mamy prawo do zamieszania spaghetti na talerzu. W ten sposób utrudniamy wyciąganie nitek kolejnemu graczowi.

Podsumowując, „Spaghetti” to gra, która gwarantuje mnóstwo świetnej zabawy i śmiechu. Liczą się w niej nie tylko manualne zdolności, ale i opanowanie oraz mocne nerwy. Idealnie nadaje się dla dzieci oraz na imprezy wśród znajomych. Odbiorcy mogą być niezwykle różnorodni. Małym minusem tego tytułu jest to, iż wraz z kolejnymi rozgrywkami wpadamy w monotonność i częściowe znudzenie. Dlatego dla bardziej zaawansowanych graczy pozycja ta idealnie nadaje się jako rozgrzewka przed grą w poważniejsze tytuły lub jako rozluźniający przerywnik. Jednak jakby nie patrzeć, na półce na pewno nie będzie się kurzyła.


Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl.

Dział: Gry bez prądu