kwiecień 23, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi

środa, 05 październik 2016 13:19

Plany wydawnicze rodzimych pisarzy

Maja Lidia Kossakowska, na swoim spotkaniu autorskim na Coperniconie w dniu 16 września zapowiedziała od dawna wyczekiwaną przez fanów kontynuację serii „Anielskiej”. Jak się okazało, historia wymknęła się lekko spod kontroli autorki i powstaną aż dwa kolejne tomy tej kultowej już serii. Pierwszy tom zapowiedziany jest już na styczeń 2017 roku, drugi tom również pojawi się w przyszłym roku, niestety nie wiadomo dokładnie kiedy. Pani Kossakowska zapowiedziała, że ta książka będzie trochę inna niż dotychczasowe, gdyż jej akcja będzie się głównie rozgrywać w strefach poza czasem, czyli w miejscu, którego bohaterowie dotychczas nie eksplorowali. Pojawią się też nawiązania do innych niż dotychczas mitologii (starożytne bóstwa, zapomniane i zdetronizowane). Autorka planuje także kontynuację „Grillbaru Galaktyka”, jednak jak sama stwierdziła: może już nie być tak śmieszna jak pierwsza część. Nie porzuca ona także prac nad Takeshi. Chwilowa przerwa nad pracami wynika ze wspomnianej już wcześniej pracy nad serią „Anielską”, jednak autorka będzie kontynuować przygody adepta Zakonu Czarnej Wody.

Już w październiku do księgarń trafi zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka „Konan Destylator”. Będzie to zbiór 16 opowiadań, z czego 15 z nich będzie dotyczyło Jakuba Wędrowycza. Czego się spodziewać? Sam autor określił to tak: „Czerpałem z wszelkich możliwych kultur historycznych i popkultury i zrobiłem z tego jedną kosmiczną rozpierduchę”. Pan Pilipiuk wspomina także, iż ma zamiar napisać kolejne książki w uniwersum „Oka Jelenia”. Ma to być historia innych poszukiwaczy, których istnienia domyślali się bohaterowie, gdyż, jak zdradza nam pisarz, Łasica nadzorowała jeszcze jedną grupą podróżników w czasie.

Aneta Jadowska, która raptem miesiąc temu wydała „Dziewczynę z dzielnicy cudów”, już teraz informuje oficjalnie swoich fanów o wychodzącej już w marcu 2017 roku kontunuacji serii o Nikicie. Drugi tom będzie nosił tytuł „Akuszer Bogów”.

Robert M. Wegner, który na tegorocznym Coperniconie otrzymał srebrne wyróżnienie na rozdaniu nagród literackich im. Jerzego Żuławskiego za powieść „Pamięć wszystkich słów”, podczas spotkania autorskiego zapowiedział kolejny tom Meekhanu. Istnieje duża szansa, że nowa powieść pojawi się już w przyszłym roku.

Niestety dobrych wieści dla swoich fanów nie ma Jarosław Grzędowicz. W chwili obecnej przechodzi na pisarski urlop. Uważa, że rozleniwiło go pisanie powieści i chciałby zacząć pisać krótkie formy, takie jak opowiadania. Ma w planach zacząć je pisać, wykorzystując zebrane pomysły, jednak nie potrafi określić kiedy uda mu się napisać ich tyle, aby móc wydać zbiór opowiadań. Pozostaje nam zatem cierpliwie czekać.

W kwietniu przyszłego roku Wyawnictwo SQN zapowiada wydanie drugiej części mrocznej powieści kryminalnej Jakuba Ćwieka „Grimm City”. Niestety póki co niewiele wiadomo na temat nowej powieści twórcy „Kłamcy” i „Chłopców”. Miejmy jednak nadzieję, że będzie nadal utrzymana w klimatach brutalności, noir i amerykańskiego świata przestępczego lat dwudziestych i trzydziestych.

Dział: Książki
wtorek, 04 październik 2016 13:37

Copernicon, czyli pierniki i supermani

Copernicon to młody i stosunkowo niewielki konwent gier i fantastyki, odbywający się co roku w Toruniu. W tym roku do grodu Kopernika przyjechało ponad 3 tysiące osób!

Dział: Konwenty

Szanuj anioła swego, bo możesz dostać gorszego!
Kontynuacja kultowego Dożywocia. Wymęczony codzienną rutyną, za to oswojony z niecodziennymi zjawiskami Konrad Romańczuk odkrywa, że nie jest jedynym posiadaczem anioła stróża, a dwie takie istoty pod jednym dachem to dopiero początek kłopotów.

Światem rządzi prawo równowagi. To za jego sprawą wymiętolony pisarz oraz wiking z wyboru dzielą dom, w którym strych zamieszkują widma ze skłonnością do cielesności, w piwnicy leży ciało bez skłonności do czegokolwiek, a na piętrze urzęduje urocze Licho oraz anioł nie tyle stróż, co strażnik więzienny. Równowaga zadbała nawet o to, by siła wyższa znalazła przeciwwagę w fatum o nikczemniejszych gabarytach, za to z przerostem ambicji.

Jako posiadaczka patentu na efekt motyla i śnieżnej kuli siła niższa dokłada wszelkich starań, by Konrad Romańczuk ponownie stał się bohaterem dramatu w nowej obsadzie. Fabułę tym razem dyktuje proza życia, a codzienność występuje jedynie w dwóch wariantach: albo kolejna fucha, albo sterczenie przy garach.

Konrad na własnej skórze przekona się, że zaburzona równowaga grozi nie tylko urwaniem głowy i postradaniem zmysłów: gdy siła niższa pokonuje wyższą, zatracić można samego siebie…

Biogram autorki
Marta Kisiel, szlachetny rocznik 1982. Przebrzydła polonistka z romantycznym skrzywieniem, święcie przekonana, że Słowacki zachwyca, i nie mówcie, że nie zachwyca, skoro zachwyca (sprawdzić, czy nie Mickiewicz). Poprawiacz błędów cudzych, czyli redaktor, popełniacz własnych, czyli autor, jak również tłumacz z zaskoczenia.
Debiutowała na łamach „Fahrenheita” opowiadaniem Rozmowa dyskwalifikacyjna (53/2006). Kolejne dwa ukazały się w antologii Kochali się, że strach (2007) i Nawiedziny (2009). Publikowała również w SFFiH (Przeżycie Stanisława Kozika, 44/2009; W zamku tej nocy… 78/2012). W 2010 roku wydała Dożywocie, w pewnych kręgach określane mianem książki kultowej. Powróciła z Nomen Omen, nominowanym do Nagrody im. Janusza A. Zajdla w kategorii najlepsza powieść 2014 roku. Jej najnowsza powieść, Siła niższa, stanowi długo wyczekiwaną kontynuację bestsellerowego debiutu.

Przez własnych czytelników czule nazywana ałtorką (pisownia oficjalna) Marta Kisiel odgraża się, że to jeszcze nie koniec…

Dział: Książki

Opowieść o polskim miasteczku, któremu nawet zastępy piekielne nie dają rady.

Piekło świeci pustkami. Zygmunt, szeregowy pracownik, przybywa do Wyplut, miasteczka na prowincji Polski, by tam wdrażać projekt Mefisto 2.0, błyskotliwą strategię zarządu na pogrążenie ludzkości w grzechach. Cyniczny i przystojny diabeł nie przewidział jednak, że przyjdzie mu mierzyć się z ludźmi, którym Piekło może co najwyżej czyścić buty.

Dział: Książki

Film Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć oparty jest na powieści i oryginalnym scenariuszu, debiutującej w roli scenarzystki J.K. Rowling. To kolejna odsłona magicznego świata. Prawa i obyczaje, którymi rządzi się społeczność czarodziejów i czarownic będą doskonale znane wszystkim miłośnikom książek i filmów o Harry’m Potterze. Jednak historia Newta Scamandera rozpocznie się w Nowym Jorku siedemdziesiąt lat wcześniej niż wydarzenia, w których główną rolę odegrał słynny czarodziej.

Dział: Kino
poniedziałek, 03 październik 2016 11:55

"Świat Rynn" dostępny będzie już w październiku!

Kiedy hordy orków pod przywództwem Snagroda, Arcyzgliszczyciela z Charadon, pustoszą planetę Badlanding i dziesiątkują próbujące je powstrzymać siły Szkarłatnych Pięści, Kantor, mistrz zakonu, musi podjąć się desperackiej obrony ojczystej planety Pięści – Świata Rynna. Dochodzi jednak do katastrofy. Zabłąkany pocisk niszczy klasztor-fortecę Kosmicznych Marines, zabijając większość z nich. Kantor wraz z garstką ocalałych musi przemierzyć cały kontynent, by połączyć się z 2. kompanią, jeśli chce mieć jakiekolwiek szanse na pokonanie orków Snagroda i uniknięcie zagłady swojego zakonu.

Dział: Książki
poniedziałek, 03 październik 2016 11:53

7EW Neala Stephenona już niebawem!

Co by się stało, gdyby nastąpił koniec świata?

Kiedy kataklizm przemienia Ziemię w tykająca bombę zegarową, rozpoczyna się rozpaczliwy wyścig z tym, co nieuchronne. Zostaje opracowany ambitny plan, który ma zagwarantować przetrwanie ludzkości poza obszarem ziemskiej atmosfery, ale na nieustraszonych pionierów czyhają nieprzewidziane niebezpieczeństwa. Ostatecznie zostaje ich dosłownie garstka… Pięć tysięcy lat później ich potomkowie – trzy miliardy ludzi zaliczające się do siedmiu odrębnych ras – rozpoczynają kolejną zuchwałą podróż w nieznane, na obcą planetę, którą kosmiczna katastrofa i upływ czasu zmieniły nie do poznania. Na Ziemię. Neal Stephenson – obdarzony oszałamiającą wyobraźnią literacki geniusz i wizjoner – łączy naukę, filozofię, technikę, psychologię i literaturę w arcydziele prozy spekulatywnej, w którym wizja przyszłości jest zarazem niecodzienna i upiornie znajoma. Podejmuje ważne współczesne idee i niewiarygodne wyzwania w absolutnie wspaniałej sadze – śmiałej, wciągającej i zapierającej dech w piersi.

Dział: Książki
poniedziałek, 03 październik 2016 11:47

Dziewczyna z Dzielnicy Cudów

Nakładem wydawnictwa Fabryka Słów od jakiegoś czasu ukazuje się cykl spod pióra Anety Jadowskiej opowiadający o przygodach czarownicy - Dory Wilk, mieszkającej w alternatywnym, magiczny Toruniu. Książki zyskały niesamowitą wręcz popularność. Tera fani twórczości pisarki mogą poznać nową serię, której pierwszy tom 14 września ukazał się nakładem wydawnictwa SQN. Czego czytelnicy mogą się po nim spodziewać?

Nikita jest córką przełożonej zakonu zabójców i szalonego ojca, który nie zawaha się przed porwaniem i torturowaniem Nikity (właściwie to już mu się zdarzały takie wybryki). Mimo że wolałaby nie iść w ślady matki, tak właśnie się stało i teraz żyje jako „likwidatorka zagrożeń”, wykonująca zlecenia dla Zakonu Cieni. Dodatkowo życie wiedzie na pograniczu magicznego i realnego świata, otoczona ogromnym kręgiem zarówno wrogów jak i przyjaciół. Gdy pewnego dnia otrzymuje w przydziale nowego partnera, zastanawia się czy nie powinna go zabić, tak jak pozostałych. Ostatecznie jednak go oszczędza - na złość matce. Poza tym Robin w dziwaczny sposób nie pasuje do jej świata. Jest miły i naiwny, a ona nie potrafi przejrzeć jego maski. Czy jest taki naprawdę czy też zasłania się kurtyną doskonałej gry aktorskiej?

Świat wykreowany w powieści, osoby i wydarzenia są zbyt złożone i zagmatwane by napisać o nich w prostych słowach. Tym razem, zamiast magicznego Torunia pojawiają się Wars i Sawa, ale realia fantastycznego świata pozostają bez zmian (jedynie wzbogacone o nowe elementy). W książce pojawia się również ten sam, nieodłączny czarny humor. Fabuła jednak wydaje się być znacznie bardziej dopracowana - nie opisuje skoku na głęboką wodę i czekania na rozwój wydarzeń jak to się działo w przypadku Dory Wilk.

I tym razem Aneta Jadowska stworzyła fajną, surrealistyczną bohaterkę, o której przygodach pisze z humorem i dystansem. Mimo wszystko jednak wiele elementów łączy „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów” z pierwszymi książkami przygód Dory Wilk. Bliźniaczo podobne jest chociażby wprowadzenie do magicznego świata. Same bohaterki również, choć z opisu inne, to jednak mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego.

„Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” to lekka, nieco mroczna, czysto rozrywkowa fantastyka. Nieco magii, jeszcze więcej pop kultury, zwyczajny świat, który przenika się z tym nierzeczywistym. Książka zawiera niesamowicie wciągający misz-masz, który pochłania czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.

Dział: Książki
niedziela, 02 październik 2016 11:40

Wojna absolutna

Nie lubię pisać źle, tak naprawdę źle o książkach, ale czasem nie mam wyboru.

Miroslav Žamboch jest bardzo dobrze znanym w Polsce czeskim pisarzem fantasy i science fiction, którego cykle Koniasz, czy Wylęgarnia, zostały bardzo dobrze przyjęte. Fabryka Słów jest polskim wydawcą książek Žambocha i w tym roku zdecydowała się na publikację jego autorskiej kolekcji, w nowych spójnych oprawach graficznych. W ramach serii ukażą się powieści dobrze już znane, jak „Sierżant”, czy jednotomowe „Na ostrzu noża”, ale również premierowe powieści jak „Posledni bere vse” (przyp. tł. „Ostatni bierze wszystko”?), czy wydana we wrześniu „Wojna absolutna”. I właśnie o tej ostatniej kilka słów pozwolę sobie napisać.

Akcja powieści rozgrywa się w dalekiej przyszłości, w której roboty stanowią dominującą rasę na ziemi. Wojna trwa i jest absolutna, wszyscy walczą ze sobą, a ludzie stanowią marginalny, żywy relikt przeszłości. Główny bohater DB 24, jednorobotowy (por. jednoosobowy) oddział do zadań specjalnych, uzyskuje samoświadomość i od tego momentu jego celem nadrzędnym jest przeżyć. A nie jest to proste, gdy jest się najemnikiem do zabijania. W tym celu stara się samodzielnie zawierać nowe sojusze, nawiązuje przyjaźnie i przy każdej nadarzającej się okazji robi demolkę w szeregach wroga.

Miroslav Žamboch sięgnął do dwóch klasycznych motywów z filmów i książek science fiction, a mianowicie wykreował świat, w którym roboty uzyskują samoświadomość i dzięki rozwiniętej sztucznej inteligencji, przejęły władzę nad światem. W odbiorze jest to trochę takie skrzyżowanie Terminatora z Transformersami. Oba motywy mocno oklepane, ale nadal aktualne, dlatego, co jakiś czas przewijają się w literaturze fantastycznej. Gdy rozpoczęłam lekturę, zauroczył mnie pomysł na świat Žambocha, w którym wydawało się, że nie ma ludzi, a narracja prowadzona jest pierwszoosobowo z punktu widzenia DB 24. Ciekawiło mnie jak roboty poradziły sobie, i jak ich świat wygląda. Niestety ten całkiem świeży pomysł postapo bez ludzi, upadł bardzo szybko, ponieważ okazało się, że w świecie, gdzie roboty walczą i panują, istnieją też ludzie, w szczątkowych ilościach i raczej jako gatunek zagrożony wyginięciem, ale jednak są.

Niestety jeżeli powyższy akapit zachęcił was do czytania, to ten z pewnością was od tego odwiedzie. Książka ma jedną, ale zasadniczą i gargantuicznych rozmiarów wadę – jest napisana w sposób okropny, straszny, beznadziejny, fatalny i karygodny. Przyznam, że bardzo mnie dziwi postawa czeskiego wydawcy, który pozwolił coś takiego wypuścić na rynek. Powieść nie jest napisana w sposób trudny, natomiast Žamboch celem uwiarygodnienia narracji DB 24, zastosował gargantuiczną ilość żargonu technicznego, który zamiast pomóc wgryźć się w wykreowany świat, zabija go, bo czytelnik w ogóle nie rozumie, co czyta. Tak naprawdę jest to żargon, który nie uwiarygadnia świata przedstawionego, tylko jest używany sam dla siebie, od tak, sztuka dla sztuki. „Generatory inercyjne”, „silniki reaktywne”, „molekularne spoiwa”, „technologie samoczynnych napraw hardware”, prawdopodobnie nie przeszkadzałyby w czytaniu, gdyby nie ich nadmierne stosowanie, gdy czytelnik gubi fabułę w meandrach żargonu technicznego, to powieść na tym traci. Przyznam się, że cała akcja książki to jakby marginalne epizody w labiryncie niezrozumiałej treści, a poszczególne wydarzenia czytelnik łowi, jak ryby w słabo zarybionym stawie.

„Wojna absolutna” to była wydaje mi się powieść z potencjałem, ale tak bywa z większością pomysłów, dopóki autor nie zabierze się do ich realizacji. Pisarz ma prawo mieć zwyżki i spadki formy, ale redaktor jest od tego, aby mu o tym powiedzieć. A w przypadku „Wojny absolutnej” widać, że wszyscy podeszli do niej w beztroski sposób, by nie rzec, że podeszli do tematu w stylu - „Czytelnik wszystko łyknie”. Jestem zniesmaczona, zdegustowana i zmuszona jestem do nadania książce statusu - „Gniot roku 2016”. Przynajmniej okładka jest lepsza, niż w czeskim wydaniu. 

Dział: Książki
sobota, 01 październik 2016 12:33

Królik Iluzjonista i Festiwal Sztuk Magicznych

Kiedy otwierałam paczkę z kolejnym tomem przygód Gregora, okazało się, że wydawnictwo Iuvi sprawiło mi miłą niespodziankę i do przesyłki dołączyło książeczkę o wdzięcznym tytule „Królik Iluzjonista i festiwal sztuk magicznych”. Co takiego znaleźć można na jej stronach?

Książeczka zawiera ponad dwadzieścia pięć magicznych sztuczek i złudzeń optycznych. Zapewne przeglądając Internet każdy przynajmniej raz trafił na ciekawy obrazek, który oszukiwał wzrok. Dzieci jednak zazwyczaj nie mają tej możliwości, mogą natomiast zapoznać się z publikacją, która została stworzona specjalnie dla nich.

Każdy obrazek posiada własną „instrukcję patrzenia”, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć i ujrzeć zamysł autorki. Czy warto wierzyć własnym zmysłom? Falujący dywan, zabawne perspektywy, rybka, która nagle znajduje się w akwarium, słoń o niezliczonej liczbie nóg i wiele, wiele innych. Wszystko osadzone zostało w miniaturowej konwencji fabularnej - historii o króliku i jego uroczej asystentce, którzy pokazuję widzą niezwykłe, magiczne sztuczki.

W dzieciństwie wiele osób bawi się przy pomocy notesu i ołówka tworząc króciutkie animacje. To właśnie ten sam typ zabawy, za które odpowiedzialne są złudzenia optyczne. Dzięki szybkiemu przewijaniu kartek wydaje nam się, że umieszczone na nich obrazki się poruszają. Na Festiwalu Sztuk Magicznych znaleźć możemy naprawdę wiele tego typu pomysłów.

Warte uwagi jest również samo wydanie. Format zbliżony do A4, twarda oprawa, ciekawe ilustracje. Podoba mi się minimalistyczna szata graficzna książki, która uwypukla te ważne, „magiczne” elementy. Krótkie, umieszczone nad obrazkami napisy, również są rzeczowe i przejrzyste, a jednocześnie utrzymane w odpowiedniej konwencji, oddając ducha pokazu.

Przyznam szczerze, że książkami, które ukazują się nakładem wydawnictwa Iuvi jestem zachwycona. Jeszcze ani razu się na nich nie zawiodłam. „Królik Iluzjonista i festiwal sztuk magicznych” to niezwykle miły dodatek do mojej wciąż rosnącej kolekcji.

Dział: Książki