Rezultaty wyszukiwania dla: fantasy
Spotkanie z Magdaleną Kozak z okazji premiery Łez Diabła – najnowszej powieści Autorki
Zapraszamy na spotkanie z Magdaleną Kozak – niezwykle popularną polską pisarką SF/fantasy, autorką bestsellerowej trylogii Nocarz, Renegat, Nikt. Spotkanie, które odbędzie się w Empiku Arkadia (Warszawa, al. Jana Pawła II 82) 24 marca 2015 o godz. 18.00, skupi się wokół najnowszej, długo wyczekiwanej i pisanej aż cztery lata powieści Łzy Diabła – niezwykle oryginalnej próby przeniesienia doświadczeń Autorki z odbytych przez nią misji wojskowych w Afganistanie do odległego, fantastycznego świata – na planetę Dżahan.
Królowa Tearlingu
Lubię historie o księżniczkach. Ale nie tych ufryzowanych, co to martwią się tylko o swoje pantofelki i falbanki. Lubię księżniczki, które nie boją się ubrudzić, a ich rządy nie opierają się na żyrandolowej kadencji, a na prawdziwej znajomości rzeczy i spraw dotyczących kraju, który przecież jest w życiu każdej królowej najważniejszy. Moją ulubienicą z tego tytułu jest Raisa ana Mariana, główna bohaterka sagi Siedmiu Królestw autorstwa Cindy Williams Chimy. Ideał to co prawda niedościgniony, ale zawsze można przecież poszukać czegoś, co próbowałoby ten ideał doścignąć.
Królowa Tearlingu autorstwa Eriki Johansen otwierająca powieściową trylogię może być taką właśnie próbą, choć rzecz jasna, droga przed nią jeszcze długa.
19-letnia Kelsea wychowała się w ukryciu, pod opieką dwójki zaufanych dworzan jej matki, z dala od blichtru dworu, pokus jakie niesie za sobą władza i niebezpieczeństw, jakie generuje bycie jedyną następczynią tronu. Takie wychowanie i dorastanie ma zasadniczo wiele plusów, ale są też i minusy. Wychowana wśród książek Kelsea, tak naprawdę niewiele wie o świecie poza małym domem, w którym dorosła. Jej opiekunowie byli surowi, bo starali się przygotować ją do trudnej roli królowej, uczulić na pewne kwestie i niczego nie sugerować, jakby mieli nadzieję, że takie właśnie postępowanie sprawi, że dziewczyna będzie inną władczynią niż jej matka i może przyniesie swojej Ojczyźnie wielką odmianę. Czy tak będzie? To się okaże.
Początek powieści to moment, w którym Kelsea szykuje się do opuszczenia bezpiecznej kryjówki i miejsca, które przez tyle lat było dla niej domem. Po śmierci matki Kelsea ma wrócić do ojczystego Tearlingu i objąć tron. Sytuacja jest o tyle poważna, że już na samym początku nie wiadomo, czy księżniczka w ogóle dotrze tam żywa. Obecnie władzę w kraju sprawuje wuj dziewczyny regent, w którego interesie jest oczywiście, by Kelseę skutecznie uśmiercić. Jedyną jej ochroną jest grupa gwardzistów, służących matce dziewczyny. Są to zaprawieni w boju żołnierze pod wodzą twardego i butnego Lazarusa, znanego także jako Buława. Droga do stolicy Tearlingu będzie najeżona niebezpieczeństwami ze strony ogromnych kruków oraz organizacji płatnych najemników zwanej jako Caden.
Im bliżej domu, tym więcej Kelsea będzie dowiadywać się na temat nie tylko własnej matki i jej sposobu rządzenia, ale i na temat własnego kraju, o którym, pomimo wielu przeczytanych książek, w sumie wie bardzo mało. Prawda nie będzie przyjemna. Tearling od wielu lat znajduje się pod jarzmem swojego sąsiada Mortmesne, rządzonego przez wiecznie młodą czarownicę zwaną Szkarłatną Królową. Wyniszczony i ubożejący kraj płaci co miesiąc wysoki trybut w postaci losowo wybieranych obywateli, którzy w klatkach pojadą do Mortmesne, by tam niewolniczo pracować w kopalniach, zakładach, itp.
Widok klatek wypełnionych otępiałymi ludźmi wstrząsa Kelseą na tyle mocno, że dziewczyna w nagłym odruchu powstrzymuje zsyłkę i zakazuje kolejnych. Jest to pierwszy krok na długiej drodze do tego, by dźwignąć swój kraj z dna, zyskać uznanie zwykłych obywateli oraz wrogość, tych, którym do tej pory układało się całkiem nieźle. To także przyczynek do wojny i zachęta dla Szkarłatnej Królowej do interwencji zbrojnej na Tearling.
Czy Kelsea dożyje do koronacji i powstrzyma kolejne zsyłki? Czy jej kraj sprosta groźbie wojny i jaką rolę odegrają w tym wszystkim dwa rodowe kamienie, które księżniczka nosi na szyi? Kim tak naprawdę jest Szkarłatna Królowa? Na te i inne pytania spróbuje odpowiedzieć część pierwsza, choć póki co informacje są skąpe i raczej dowiemy się bardzo mało.
Akcja powieści toczy się powoli, co może zniechęcać czytelników nawykłych do nagłych zwrotów akcji. Mnie jednak od samego początku historia księżniczki wciągnęła. Po części dlatego, że próbowała sprostać sytuacji, choć nie było jej łatwo, po drugie dlatego, że spodobał mi się klimat opowieści, która, podejrzewam, jeszcze wiele może czytelnikowi ofiarować. Do gustu przypadli mi także bohaterowie: uparta księżniczka, kochająca książki, zamknięty w sobie, wierny Buława oraz tajemniczy, sprzyjający zamiarom młodej księżniczki, przywódca bandytów, Duch.
Nie można nie zwrócić uwagi na świat przedstawiony, którym wyglądem i scenerią przypomina nasze średniowiecze, ale nastąpiło ono tuż po upadku cywilizacji i procesie zwanym Przeprawą. Z dawnego świata pozostało bardzo niewiele, a na jego gruzach gniazda umościli sobie nowi tyrani i wyzyskiwacze. Czy w świecie, w którym nadal panuje wyzysk i bieda, a ludzie żyją w beznadziei i analfabetyzmie, jest miejsce dla księżniczki, która ma zupełnie inny punkt widzenia? Mam nadzieję, że tak!
Królowa Tearlingu przypadła mi do gustu i bardzo chętnie zapoznam się z kolejnymi tomami o młodej władczyni.
Polecam czytelnikom lubiącym historie o dzielnych księżniczkach, osadzone w średniowiecznych, magicznych realiach.
Platte F. Clark "Zły jednorożec"
"Zły jednorożec" to pierwsza część zabawnej trylogii fantasy, po przeczytaniu której diametralnie zmieni się punkt widzenia na te magiczne istoty. Książka przeznaczona jest dla dzieci od 8. roku życia, ale nieco starsi również będą się przy niej znakomicie bawić. Swoim klimatem powieść kojarzy się z twórczością Terry'ego Pratchetta i Douglasa Adamsa i będzie stanowić zachętę do późniejszego sięgnięcia przez młodych czytelników po dzieła wcześniej wymienionych.
Piętno rzeki
Piętno rzeki to szósty już tom serii o Mercedes Thompson, zmiennokształtnej kobiecie-kojot, z zawodu mechanik.
Seria o Mercedes przyniosła Patricii Briggs sławę, rozgłos i uznanie zarówno czytelników, jak i krytyków. Można zaryzykować stwierdzenie, że Mercedes i jej przyjaciele stali się dla pisarki żyłą złota i właśnie w tym momencie należałoby się zastanowić, czy kolejne tomy są wynikiem natchnienia czy odcinaniem kuponów od zdobytej popularności.
O serii, jak do tej pory, słyszałam same dobre i pochlebne opinie. Kilka osób z mojego bliskiego otoczenia należy do zagorzałych fanów Mercedes, dlatego zabierając się do czytania, spodziewałam się czegoś porywającego z siłą wodospadu. Czy tak się stało? O tym poniżej.
Początek powieści sugeruje, że w życiu Mercedes przyszedł czas uspokojenia; ma wokół siebie oddanych przyjaciół, planuje ślub z ukochanym Adamem i tylko pomysły matki, która chce urządzić córce ślub z motylami i gołębiami w roli głównej, trochę bohaterkę przerażają.
Niepokojem mogą napawać pewne doniesienia o niebezpieczeństwie czającym się w rzece, ale początkowo czytelnik nie przywiązuje do nich zbyt wielkiej uwagi.
Po niespodziewanym ślubie Mercedes i Adam wyjeżdżają w podróż poślubną na kemping. Ma to być czas tylko dla nich, z dala od przyjaciół i problemów. Szybko okazuje się, że wcale tak nie będzie. W rzece zagnieździło się niebezpieczeństwo, bardzo głodne stworzenie, które zagraża nie tylko ludziom, ale i innym zmiennokształtnym. Mercedes i Adam, z nowopoznanymi sojusznikami będą musieli się zmierzyć z inteligentną istotą, której głód wciąż rośnie. Co z tego wyniknie?
Jak już wspomniałam, początek powieści jest obiecujący. Kiedy jednak bohaterowie znajdą się już w podróży poślubnej, akcja nie tylko mocno zwalnia, ona właściwie całkiem się zatrzymuje. W zamian otrzymujemy wynurzenia głównej bohaterki na temat rodzaju więzi, jaka łączy ją z Adamem, jej przemyślenia na temat rodziny, a zwłaszcza ojca, którego nigdy nie poznała i kilka proroczych snów.
Główni bohaterowie już sobie poślubieni, tracą pazur i na próżno doszukiwać się w ich wzajemnych relacjach iskry namiętności, choć nieustannie się mówi o tym, jak są do siebie przywiązani.
Kiedy już pojawia się realne niebezpieczeństwo, długo się nad nim debatuje, trzeba o nie koniecznie zapytać w świecie duchów, a przy okazji dokładnie opisać ich ubrania i fryzury. Rozumiem, że dla Mercedes, jako mieszańca, kwestia pochodzenia jest bardzo ważna, ale rozwodzenie się nad kształtem warkoczy sióstr Kojota, nie jest czymś, co mogłoby zaciekawić, a już na pewno niewiele wnosi do całej fabuły.
Bardzo długo odwleka się ostateczne starcie z potworem, przez co historia traci całe napięcie. Pomysł na inteligentną istotę zamieszkującą rzekę sam w sobie był niezły, ale gdzieś po drodze rozmył się gąszczu rozważań i opisów. Zastanawiam się, czy ten epizod z życia Mercedes nie wypadłby lepiej, gdyby był dłuższym opowiadaniem. Bo wydarzeń, które tu mamy, na kilkuset stronicową powieść, dostajemy zdecydowanie za mało.
Piętno rzeki to moje pierwsze spotkanie z Mercedes i jej światem i choć byłam bardzo pozytywnie nastawiona, to po lekturze mój zapał osłabł. Być może zagorzali fani pewne potknięcia fabularne autorce wybaczą, ale gdyby książka miała mnie zachęcić do zapoznania się z całą serią, to niestety nie udałoby się jej to. Za dużo tu rozmyślań i opisów, za mało wydarzeń i działania.
Nie zniechęci mnie to oczywiście do lektury początkowych części, bo rozumiem, że każdy cykl ma słabsze ogniwa, niemniej jednak czuję lekki czytelniczy niedosyt.
Premiera: "Damy z Grace Adieu"
Rekomendowana przez Neila Gaimana. Susanna Clarke powraca z tomem nowych opowiadań fantasy. Pełen magii, melancholijny, mroczny świat Anglii minionych epok, zamieszkany przez elfy i ludzi. W opowiadaniach składających się na ten tom pojawiają się bohaterowie znani polskim czytelnikom z debiutanckiej powieści Susanny Clarke "Jonathan Strange i pan Norrell". Premiera 27 marca!
Niebezpieczne kobiety
Powieści i opowiadania niemal każdego gatunku pełne są postaci walecznych, odważnych, nierzadko cynicznych i przebiegłych bohaterów ratujących świat, bądź jedynie własną skórę, ale generalnie wzbudzających o ile nie podziw, to zasłużoną sympatię. Kobiety to najczęściej stojące w ich cieniu matki, córki, żony, kochanki, pełniące funkcję dekoracyjną bądź potencjalnej ofiary, którą trzeba będzie ratować. Jest to oczywiście uogólnienie, bowiem silne i niezależne kobiety także pojawiają się to tu, to tam, nie jest to jednak zjawisko powszechne.
Świeżo wydany zbiór opowiadań „Niebezpieczne kobiety", wybranych i zredagowanych przez George'a R.R. Martina oraz Gardnera Dozois, to swoisty literacki hołd złożony tym, które niebezpiecznie byłoby określać mianem słabej płci. Można tu znaleźć dwadzieścia jeden tekstów, autorstwa pisarzy tworzących różne gatunki, od fantasy i science fiction poprzez kryminały aż po powieści historyczne. Stąd też antologia, której motyw przewodni odzwierciedla jej tytuł, zaskakuje różnorodnością zawartych w niej tekstów.
Autorzy podeszli do tematu w bardzo twórczy sposób, w odmienny sposób interpretując to, kim jest prawdziwie niebezpieczna kobieta. W niektórych opowiadaniach główna bohaterka jest jednocześnie narratorką, w innych tytułowa femme fatale pojawia się gdzieś w tle, widziana oczami mężczyzny, na którego życie wpłynęła. Są wśród nich morderczynie, psychopatki i uwodzicielki, ale przede wszystkim twarde kobiety, które wzięły własne życie w swoje ręce i bez skrupułów dążą do tego, by osiągnąć swój cel.
Przy tak dużej liczbie opowiadań omawianie każdego z nich mija się z celem, dlatego w kilku słowach chciałabym skupić się na niektórych z nich.
Dwa teksty nawiązują do znanych cykli fantasy i science fiction. Kłamstwa, które powiedziała mi matka Caroline Spector to powrót do uniwersum Dzikich Kart, w którym na skutek inwazji pewnego wirusa niektórzy ludzie zyskali niezwykłe zdolności. Z kolei Bombowe laski Jima Butchera dotyczą jednej ze spraw prowadzonych przez Molly, współpracowniczkę i uczennicę Harry'ego Dresdena.
Druga arabeska, bardzo powoli Nancy Kress oraz Ogłaszając wyrok, S.M. Stirling przenoszą czytelnika do dwóch zupełnych różnych światów, które łączy jedno – są to postapokaliptyczne wizje, w których ludzkość próbuje za wszelką cenę przetrwać. Obydwa poruszają, przy czym pierwsze z nich ma znacznie bardziej gorzki i przygnębiający wydźwięk.
Świetnym opowiadaniem okazały się Cienie dla Ciszy w lasach Piekła Brandona Sandersona, łączące w sobie elementy mrocznej baśni i fantasy. Jest to historia kobiety, której przyszło żyć i wychowywać dzieci w ostępach dziczy opanowanej przez Cienie, wysysające życie z każdego, kto choćby delikatnie naruszy kruche warunki współistnienia.
Na pograniczu lekko onirycznej opowieści grozy plasują się Sąsiedzi Megan Lindholm – historia starszej kobiety, która pozornie traci zmysły, dostrzegając w nocnej mgle nowy, nieznany, ale mroczny świat.
Warto jednak wspomnieć, że nie wszystkie teksty zawierają elementy fantastyczne lub nadnaturalne. Moje serce też jest złamane Megan Abbot to krótka, ale niepokojąca opowieść o małżeństwie, którego malutka córeczka została uprowadzona. Przynajmniej tak twierdzi jej matka...
W zbiorze znajdują się także dwa opowiadania historyczne – Pieśń Nory Cecelii Holland, opowiedziana z perspektywy córki Eleonory Akwitańskiej i Henryka II, oraz Królowa na wygnaniu Sharon Kay Penman, czyli historia żyjącej w XI wieku Konstancji Sycylijskiej.
Zwieńczeniem książki jest licząca sto stron mini-powieść Księżniczka i królowa, przedstawiająca historię wojny domowej toczonej w Westeros dwieście lat przed wydarzeniami znanymi z „Gry o tron". Jest to wisienka na torcie dla wszystkich fanów cyklu „Pieśń Lodu i Ognia", ukazująca brutalną walkę między Targaryenami, dotąd będącymi raczej papierowymi postaciami znanymi z opowieści i legend. Jednak mam wrażenie, że osobom nie znającym realiów stworzonego przez Martina świata może być trudno wczuć się w tekst i w pełni go zrozumieć.
Antologie opowiadań różnych autorów zwykle są dosyć nierówne, zwłaszcza jeśli zawierają tak wiele tekstów, jak w przypadku „Niebezpiecznych kobiet". Dlatego jestem bardzo pozytywnie zaskoczona niniejszym zbiorem – zaledwie sześć na dwadzieścia jeden opowiadań jest w moim odczuciu słabszych, a jedynie Imię bestii Sama Stykesa na tle pozostałych wypada kiepsko. Chociaż trudno oceniać literaturę, mierząc jej wartość liczbami, w tym przypadku mówią one same za siebie.
Podsumowując, lektura „Niebezpiecznych kobiet" przypominała ich bohaterki, okazała się intrygująca i nieprzewidywalna, dostarczająca całej gamy emocji i reakcji – od ronienia łezki ze wzruszenia, poprzez smutek i poczucie bezsilności aż po radosne rechotanie. Część zawartych w zbiorze tekstów z powodzeniem może być uznana za mikropowieści, dlatego gorąco polecam go również osobom zwykle unikającym opowiadań.
Katarzyna Chojecka-Jędrasiak
Premiera: "Nadejście mrocznej mgły"
Czasami wybór między życiem a śmiercią nie jest żadnym wyborem... Roger niegdyś poprowadził armię Umarłych. Uratował swoją ojczyznę i przyjaciół, ale w inwazji dzikich stracił miłość swojego życia oraz swój dar przenikania do krainy Umarłych. A przynajmniej tak mu się wydaje. Premiera już 9 lutego!
Kroniki Amberu
Roger Zelazny znany jest każdemu miłośnikowi literatury fantasy – jeśli ktoś dopiero raczkuje w tej dziedzinie i o nim nie słyszał, niech lepiej natychmiast zapisze sobie jego nazwisko. Nie bez przyczyny zaliczany jest on do grona pisarzy, których powieści przeszły do kanonu literatury fantasy, a na ich czele plasują się Kroniki Amberu.
Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazało się właśnie wznowienie pierwszych pięciu części (Dziewięciu książąt Amberu, Karabiny Avalonu, Znak Jednorożca, Ręka Oberona, Dworce Chaosu) zebranych w jeden, naprawdę pokaźny tom. Co więcej, prezentujący się o niebo lepiej niż wydanie z 2010 roku, którego koszmarna okładka powodowała spazmy u wielu fanów Zelazny'ego. Nowa wersja wygląda świetnie i zapowiada intrygującą lekturę. I nie jest to obietnica bez pokrycia.
Narratorem i głównym bohaterem tej opowieści jest mężczyzna, który pewnego dnia budzi się w szpitalu – nie pamięta, jak się tam znalazł, ale czuje, że musi go jak najszybciej opuścić. Nie wie, kim jest, ale dzięki wrodzonej przebiegłości dość szybko odkrywa, że padł ofiarą wypadku i nie może nikomu ufać, a już najmniej swojej rodzinie. Równie szybko dowiaduje się, że nie jest zwykłym człowiekiem, lecz księciem Amberu, nie może jednak do niego powrócić, bo oznacza to dla niego wyrok śmierci.
Dzięki wykorzystaniu amnezji głównego bohatera, autor wprowadza nas stopniowo w zbudowany przez siebie z ogromnym rozmachem świat. Sam Corvin nie wie nic o tym, kim jest, ani jakie prawa panują w otaczającej go rzeczywistości, zdecydowanie dalekiej od tej, jaką znamy na codzień. Z tego też względu, towarzysząc mu krok po kroku, czytelnik nie jest rzucany od razu na głęboką wodę, a raczej odkrywa magię Amberu krok po kroku, dając sobie czas na poukładanie sobie w głowie, kto jest kim i co potrafi, a także kto jest prawdopodobnym zdrajcą i spiskowcem, a komu można zaufać.
Czym jest więc Amber? Jedynym prawdziwym światem, którego centrum stanowi Wzorzec, rządzonym przez dynastię obdarzoną zdolnością tworzenia i przekształcania tzw. światów-cieni lub jak kto woli rzeczywistości alternatywnych, do których należy zarówno arturiański Avalon, jak i nasza Ziemia. A także setki (o ile nie tysiące) innych miejsc, mniej lub bardziej do siebie podobnych, zamieszkałych przez ludzi lub antropomorficzne stworzenia. Na przeciwstawnym biegunie znajdują się Dworce Chaosu, druga – obok Amberu – prawdziwa rzeczywistość. Aby świat mógł istnieć, musi zostać zachowana między nimi równowaga, jednak działania części rządnych władzy amberyckich książąt znacząco ją zaburzają. A kiedy bestie Chaosu zostają spuszczone ze smyczy, wtedy następuje, no cóż... chaos.
Zelazny stworzył niesamowity świat, niemal na każdym kroku pobudzając wyobraźnię czytelnika, a jednocześnie czarując go słowem. Zachował doskonałe proporcje między sugestywnymi opisami, a pełną ironii i humoru narracją prowadzoną przez wspomnianego już Corvina. Właśnie ten lekki styl, brak pompatyczności i puszczanie oka do czytelnika sprawiają, że lektura Kronik... jest naprawdę przyjemna, a ponad 600-stronicową cegiełką łyka się w ciągu dwóch-trzech dni.
Kroniki Amberu nie są czystym fantasy, wręcz przeciwnie – stanowią wybuchową mieszankę wielu gatunków, z których prym wiedzie wypełniona magią kombinacja fantasy i science fiction. Nie brak tu jednak wątku kryminalnego, morderstw, intryg i tajemnic, dramatycznych scen walki i ucieczek oraz filozoficznych rozważań nad ludzką naturą. Jednym słowem, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są też wspaniale opowiedzianą historią, która porywa i trzyma w swoich kleszczach od początku do końca. Gorąco polecam!
Katarzyna Chojecka-Jędrasiak
Prequel kultowej trylogii fantasy o Starym Królestwie!
Premiera "Clariel" autorstwa Garth Nix już 25 marca! Akcja powieści rozgrywa się 600 lat przed narodzinami Sabriel, bohaterki oryginalnej trylogii.
Uczeń skrytobójcy
Czy człowiek sam decyduje o swoim losie, czy jest on z góry przesądzony?
Bastard Rycerski po raz pierwszy ożył na kartach książki w roku 1995. Właśnie wtedy Margaret Astrid Lindholm Ogden, postanowiła wrócić do pisania i pod pseudonimem Robin Hobb wydała powieść Uczeń skrytobójcy. Aż dziw bierze, że ta doskonała książka ma już tyle lat. Wartościując ten tytuł, można by go spokojnie postawić obok innej powieści, która również osiągnęła już pełnoletniość. Mam na myśli Grę o tron. W fabułach obydwu niczym królowe panoszą się intrygi, a ludzie są jedynie nośnikami, pozwalającymi im się namnażać i rozprzestrzeniać. Każdą charakteryzuje powolne tempo akcji, która pomimo tego potrafi wciągnąć, a ich największą wartością są żywi i charakterystyczni bohaterowie. Jedyna różnica jest taka, że na Pieśń lodu i ognia przyszła już pora, a książki wchodzące w jej skład czekały latami, by wkraść się w łaski popkultury. Historia królewskiego bękarta Bastarda wciąż czeka na swoją szansę, ale moje serce podbiła już kilka lat temu, a przy okazji wznowienia trylogii Skrytobójca, to przekonanie jedynie się umocniło.
Mały chłopiec zostaje oddany przez własnego dziadka na dwór królewski. Jego podobieństwo do księcia Rycerskiego następcy tronu jest niezaprzeczalne. Jednakże małoletni jest bękartem, zrodzonym z nieprawego łoża. Ojciec nie uznaje chłopca, jednak król Roztropny postanawia zachować go na dworze. Przybycie młodego Bastarda na zawsze odmienia losy całego Królestwa Sześciu Księstw.
Trudno jest lepiej ubrać w słowa fabułę Ucznia skrytobójcy, czyli pierwszego tomu trylogii Skrytobójca. Bowiem bardzo łatwo można zdradzić te szczegóły historii, które czytelnik powinien poznać sam, zagłębiając się w lekturze. Tak więc postaram się skupić na postaciach oraz na pewnych rozwiązaniach, które autor skrupulatnie stosuje by wciąć pętać i tak zagmatwane losy bękarta.
Główny bohater jest młodym chłopcem, który niewiele rozumie i wcale nie chce się dowiedzieć. Wiele czasu minie zanim zacznie dostrzegać zależności na królewskim dworze, a także nim zauważy gesty prawdziwej i szczerej przyjaźni. Trudno jest go jednak winić, za pewne nieporadne kroki oraz błędy, które popełnia każdy młodzieniec, szczególnie pozbawiony obecności czułego matczynego serca. Autorka nie szczędzi Bastardowi przykrości, nie chroni go przed stratą, nie pozbawia trudnych doświadczeń. Być może właśnie to sprawia, że nie sposób jest go nie polubić. W książce występuje natomiast cała paleta różnorakich postaci, począwszy od tych najbardziej sztampowych, po te które niejednokrotnie potrafią zaskakiwać. Od tych, do których można zapałać sympatią, po tych którzy przerażają.
Historia Bastarda bynajmniej nie jest historią dla dzieci, choć nie ukrywam, że doświadczony i wprawny czytelnik, może uznać opowieść o losach kilkuletniego a następnie nastoletniego chłopca za nieco infantylną, śpieszę jednak wyjaśnić, że Uczeń skrytobójcy to wielowątkowa, pełna pasji i kipiąca od emocji historia, której daleko od dziecięcej naiwności. Powieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Powieść, która rozczarowuje jedynie tym, że nie głaszcze swojego bohatera. Powieść, która zaskakuje i bawi. Fantastyka z prawdziwego zdarzenia.