Rezultaty wyszukiwania dla: akcji
Strażnicy Galaktyki. Ostatnie wyzwanie. Tom 1
Pierwszy tom Strażników galaktyki Donny’ego Catesa to powrót do świata po Wojnie nieskończoności, kiedy to potrzebni byli znani nam bohaterowie. Thanos nie żyje. Strażnicy są rozbici, a wszystko, co pozostało, to Quill i Groot.
Właściwie prawie cały zeszyt to jedna wielka poplątana walka. Nikt nie współpracuje, ludzie, którzy byli przyjaciółmi, polują na siebie. Nadszedł czas na odbudowę, a Donny Cates znalazł mnóstwo kandydatów. Jest tu cały katalog kosmicznego uniwersum Marvela, od Quasar do nowego Kosmicznego Jeźdźca, nawet Wraith. Powodem zjednoczenia wszystkich tych osobliwości jest powrót Thanosa. Będzie jednak trudno. Quill i Groot są całkowicie skończeni i wylizują rany. Groot nawet zmienia image na bardziej punkowy. Czarny Zakon powraca, aby odzyskać ciało mistrza, ale Strażnicy próbują ich powstrzymać. Do tego Thanos nie wszystek umarł, bo jego jaźń w ostatnim momencie została przetransferowana do innego ciała. Wszyscy twierdzą, że najpewniej w ciało córki, Gamory, jednak Strażnicy negują taki obrót spraw i stają po jej stronie.
Fabuła nie zaskakuje. Nawet powiem, że nudzi. Wszystkiemu winien jest chaos powojenny, rozproszenie bohaterów, nieudolne dialogi i ogólna prostota historii. Tu nie ma wielkich zaskoczeń, powracają znane już czytelnikowi postacie związane z Thanosem. Komiks pełen jest akcji, która nadaje tempa, ale nie zajmuje na długo. Najgorszym minusem jest przewidywalność fabuły. Brakowało zaskoczeń, a zakończenie można przewidzieć właściwie po kilku już stronach.
Podejście do tego komiksu będzie zależało, jak bardzo czytelnik lubi uniwersum MCU. Znajdzie tu dużo zabawy, ale całość jest nieco schematyczna. Akcja uderza we wszystkie standardowe rytmy fabularne i jej zwroty były przewidywalne. Nie ma tu zaangażowania, które tak lubię podczas czytania komiksów. To nie jest zły komiks, ale nie jest najlepszy. Oby kolejne tomy zmyły to wrażenie.
Dorwać Ramireza - Akt II
Cudowne lata 80-te w Falcon City, Arizona, USA. Społeczeństwo, które nie pamięta już czarnego czwartku i spokojnie żyje konsumpcją. Korporacja Robotop, która robi wielkie wydarzenie medialne jakim jest wypuszczenie… nowego odkurzacza. Której szef jest pewny siebie, że potrafi przed dziennikarzami chwalić się jakich to kokosów nie zarobi oraz, co przypomina nieco dzisiejsze zagrania Apple, że akcesoria poprzedniej wersji jego odkurzacza nie będą kompatybilne z nowym modelem, ale że będzie je dostosować za pomocą specjalnego adaptera wprowadzonego na rynek z okazji premiery Vacuumizera 2000. W takich warunkach pracował niemy Ramirez, najlepszy pracownik roku. Do czasu, aż nie przypomniała sobie o nim przeszłość.
W tym albumie będziemy żyli dalej pościgiem Jacquesa Ramireza, jego ojca, Chelsea Tyler i Dakoty Smith. Każde z nich ma coś na sumieniu i komiks nieco przybliży nam ich przeszłość. Cofniemy się nawet do 1938 roku, kiedy to ojciec z synem prowadzili dość nielegalne przedsięwzięcie w Meksyku.
Ale kto ściga naszą zwariowaną czwórkę? Kartel nasłany przez Ramona Pereza, policja Falcon City, ludzie Robotop. Właściwie wszyscy ścigają Ramireza, a najbardziej dostaje się dziewczynom. Nie są one jednak przypadkowymi ofiarami, bo same uciekają stróżom prawa.
Grafika jest cudownie wykonana i emanuje szaloną energią. Daje poczucie czytania komiksu niczym szalonego filmu akcji czy gry komputerowej. Nie ma tu chwili na nudę.
Scenariusz opiera się na nieporozumieniu i świetnie sobie radzi z podsycaniem ciekawości skąd się ono wzięło, podrzucając co rusz jakieś tropy. Każdy z bohaterów nie jest tu z przypadku, ma rolę w fabule o wiele ważniejszą, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Do tego dialogi sprawiają, że aż cieszą się oczy. Przepełnione drugim dnem, cynizmem i czarnym humorem, tworzą wszechobecną i smaczną rozbieżność między frywolnością poruszanych przez bohaterów tematów a przemocą, w której są aktorami. Scena, w której dwaj mordercy kartelu kłócą się o treść magazynu o celebrytach przed wywołaniem krwawej strzelaniny, nieuchronnie przywodzi na myśl scenę otwierającą Pulp Fiction, podczas której Vincent Vega i Jules dyskutują o erotycznym charakterze masażu stóp, zanim zabiją krnąbrnych płatników z zimną krwią i bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Co jakiś czas pojawiają się dość odważne reklamy Robotopu, które są kolejnym absurdalnym zaprzeczeniem logiki i pochwałą konsumpcji. W tle pojawia się też często wiele smaczków: plakaty filmowe, koncertowe, serialowe związane z latami 80-tymi.
Recenzja nie byłaby pełna, gdyby nie zauważyć jeszcze jednego nawiązania popkulturowego. Jest to kinematograficzne odniesienie do filmy „Thelma i Luise” Ridleya Scotta wydaną w 1991 roku, z Geeną Davis, Susan Sarandon i debiutantem Bradem Pittem. Chelsea Tyler i Dakota Smith i Ramirez są właśnie hołdem złożonym temu niewątpliwie ponadczasowemu dziełu.
Podsumowując: dużo akcji, świetnie zmontowana fabuła, humor niczym z filmów Tarantino, świetna oprawa graficzna, dbałość o szczegóły. Idealny komiks dla tęskniących za dobrymi starymi czasami, ale bez zbędnej nostalgii. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom.
Zapowiedź: Zderzacz
Wszystko jest liczbą. Przypadek nie istnieje. I jest na to wzór… Zbrodnia w Wielkim Zderzaczu Hadronów – sercu największego ośrodka badań jądrowych na świecie – wstrząsa nie tylko Szwajcarią, ale i międzynarodowym środowiskiem naukowym.
Tajemnica Suwalskiego Jeziora
Magda Żaboklicka jest projektantem wnętrz. Aktualnie jej zawodowa ścieżka zaprowadziła ją do małego, zrujnowanego domu na pograniczu lasu, w suwalskich Szurpiłach. Jednak pewnej nocy zaczynają się dziać wokół dość dziwne rzeczy, które nasuwają na myśl niepokojące wnioski — Wilkołak! Czy jednak racjonalny umysł Magdy da wciągnąć się w fantastyczną zagadkę? Tak się składa, że Żaboklicka nie jest z problmem sama, towarzyszyć jej będzie Mrocz — redaktor naczelny miesięcznika, który opisuje paranormalne zjawiska na terenie Polski, oraz aspirant Nowicki, lokalny stróż prawa. Czy naszej trójce bohaterów przyjdzie uwierzyć w hipotezę człowieka—wilka, czy może wyjaśnienie tej niecodziennej zagadki będzie bardziej... przyziemne? Zapraszam do lektury!
Pierwsza rzecz, jaka przykuła moją uwagę, to podobieństwo okładki do młodzieżowej serii fantasy Anny Kańtoch. Może nie do końca są identyczne, ale czcionka i sposób rozmieszczenai tytułu książki na froncie, od razu skorzyły mi się z tym dziełem. To jakoś podświadomie podpowiedziało mi, że mam spodziewać się dobrej lektury — bo co tu dużo mówić, "Tajemnice..." Pani Anny są serią rewelacyjną. Książką Krzysztofa Jaszy (nie mogłem niestety znależć żadnych informacji o autorze w sieci) to na pierwszy rzut oka thriller z elementami horroru. Pisarz wprowadza nas w mroczny świat wsi Szurpiły, gdzie na każdym kroku czają się tajemnice i niedopowiedzena, dziwni mieszkańcy i stary, opuszczony dom, w którym żekomo panują mroczne siły. Spora część akcji książki dzieje się nocą, co jedynie podkreśla u czytelniak gęstą atmosferę wśród bohaterów. To moim zdaniem ogromny plus dla autora. Jeśli jednak chodzi o samą treść, jest nieco gorzej.
Książka "Tajemnice Suwalskiego Jeziora" na pierwszych stronach bardzo fajnie wprowadza czytelnika w mroczny świat. Poznajemny głowną bohaterkę i zarys fabuły, jednak im dalej tym nieco bardziej topornie. Autor chciał tutaj stworzyć nieco luźniejsze dzieło i nie wiem, czy to był dobry zabieg. Jest zarówno strasznie, jak i zabawnie (chociaż humor też pozostawia dla mnie wiele do życzenia). Dodatkowo śledzimy też nieporadnie rozkwitującą miłość między bohaterami. Brakuje mi tutaj zdecydowania autora w stosunku do konwencji całej historii. Czy iść w powieść lekką i humorystyczna, czy stworzyć porządny thriller z kryminalną historią?
Powieść Krzysztoga Jaszy czyta się nieźle, chociaż miejscami widać, że jest początkującycm autorem, głównie za sprawą budowania napięcia i opisów. Bohaterowie są wykreowani przyzwoicie, ale nie pasuje mi kompletnie motyw posiadania przez Mrocza fretki, żyjącej praktycznie w jego płaszczu. Jest to zabieg dla mnie nieco sztuczny. Magda i Nowicki są jak najbardziej w porządku, ich charaktery zbudowane są naprawdę ciekawie, przez co relacje całej trójki dają sporo satysfkacji i nieco podciągają moją ocenę całej powieści. Czy mogę ją polecić? Raczej tak, niemniej nie spodziewajcie się fajerwerków. Ani to rodowity thriller ani powieść z gatunku fantasy. Gatunkowy misz-masz, ale do przebrnięcia.
Dwór Srebrnych Płomieni
Zapowiedź: Sąsiad
Detektyw D.D. Warren ściga się z czasem. Zabójstwo, porwanie czy ucieczka. Potencjalne miejsce zbrodni: małżeńska sypialnia. Świadek: czteroletnia dziewczynka. Główny podejrzany: mąż. Zwyczajne zabawki, zwyczajne przedmioty, zwyczajne meble, zwyczajny dom… Ale rodzina, która w nim mieszkała, była tylko z pozoru zwyczajna.
Zapowiedź: Arsène Lupin kontra Herlock Sholmès
Niezwykły pojedynek, w którym do walki stają beztroski i zuchwały nieuchwytny francuski włamywacz kontra uparty i flegmatyczny angielski detektyw, którego metody zawsze przynoszą sukces…
Zapowiedź: These Violent Delights. Gwałtowne pasje
Szanghaj, rok 1926. Juliette Cai i Roma Montagow to przyszli bossowie zwaśnionych organizacji przestępczych: Szkarłatnego Gangu i Białych Kwiatów. Cokolwiek łączyło ich kilka lat temu, ustąpiło miejsca zapiekłej goryczy i nienawiści…
Pan Lodowego Ogordu. Księga II
Chociaż dopiero poznaję też świat ambitnej fantastyki, to zachwyciłam się pierwszym tomem serii Jarosława Grzędowicza. Pan Lodowego Ogrodu to już klasyka, pozycja obowiązkowa, a ja dopiero teraz zachwycam się tym światem. Po lekturze pierwszej części zagłębiłam się w drugim tomie.
Vuko to wysłannik z Ziemi, który przybywa na planetę Midgaard z misją ratunkową. Musi odnaleźć naukowców, którzy zaginęli na wyprawie badawczej. Vuko przemierza rozległe tereny obcej planety, poznaje tamtejszych mieszkańców, kultury i niebezpieczeństwa. Nie jest jednak zdany sam na siebie, ponieważ wprowadzono mu kilka modyfikacji oraz zaopatrzono w zbroję i strój, który jest bardzo nowoczesny. Misgaard wciąż atakuje dziwna i tajemnicza mgła oraz Węże. Nasz bohater robi wszystko, aby uratować ludzi, ale jednak wciąż chce wrócić na ziemię, a żeby tego dokonać, musi ocalić i własne życie.
Jak w pierwszym tomie, czytelnicy równolegle poznają historię Filara, który wyrusza w podróż, aby odkryć tajemnice.
O ile ciężko było mi się wczytać w pierwszy tom, to w tym przypadku już od pierwszych stron wpasowałam się w klimat i świat, który wykreował Jarosław Grzędowicz. Poprzednia część zakończyła się w bardzo emocjonującym momencie i przyznać muszę, że nie mogłam doczekać się lektury kolejnej części. Z zachwytem poznawałam zakamarki Misgaardu, a w tej części miałam ku temu okazję. To fascynujące, jak autor ze szczegółami dopracował miejsce akcji; tak podobne do naszego, ale i inne. Chociaż nie przepadam za motywem drogi w książkach, to tutaj mi to wcale nie przeszkadzało, a co więcej, wprowadzenie tego motywu bardzo mnie ukontentowało.
Vuko to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich. Jest stanowczy, uparty, w większości przypadków posługuje się siłą, ale jednak jego losy mają w sobie szczyptę humoru i ironii, jakby autor chciał wprowadzić taki jasny promyk w książce. Jestem ciekawa, jak potoczą się jego dalsze losy.
Ci, którzy oczekują akcji jak w pierwszym tomie, mogą się nieco zawieść, bo jest jej zdecydowanie mniej. Dzięki temu możemy lepiej poznać świat (o czym już wspomniałam). Pod względem treści również nie mam nic do zarzucenia, bo autor jest mistrzem słowa pisanego i tworzy takie powieści, które zachwycają i nie dają o sobie zapomnieć.
Pan Lodowego Ogrodu. Księga II to powieść bardzo dobra, nawet lepsza niż pierwsza. Jeżeli autor utrzymuje taki poziom w kolejnych częściach, to ja nie mogę doczekać się lektury.