Rezultaty wyszukiwania dla: USA
Duplik
Czy Ty mnie w ogólne słuchasz? Czy wiesz, co do Ciebie mówię? Sprawdźmy to! Ja będę mówić, a Ty... rysuj! To nie prawda, że trzeba rozumieć się bez słów. Wręcz odwrotnie! Wystarczy, że zrozumie się słowa.
Gdy zobaczyłam tę grę, pomyślałam sobie: "O rety! Przecież ja nie potrafię rysować!". A zaraz potem doczytałam, że właśnie dlatego jest ona... idealna dla mnie! Dlaczego? Zobaczcie sami!
Zawartość pudełka
W skład gry wchodzą kartoniki z obrazkami oraz opisami, czerwona plastik do ich odczytywania, kostka, klepsydra, woreczek, instrukcja oraz boczki z miejscem do rysowania i notowania punktacji. A do tego bardzo fajne i praktyczne pudełko. Cała gra jest porządnie wydana, nie tylko ładnie, ale też trwało.
Zasady gry
Dzięki prostej instrukcji zapoznanie się z zasadami to kwestia chwili. Każdy miłośnik gier zdaje sobie sprawę, jak ważne jest przejrzyste przedstawienia reguł. I tym razem ich poznanie nie nastręcza żadnych trudności. Ledwie kilka minut po odpakowaniu gry, można przystąpić do rozgrywki.
Wcielamy się w rolę malarzy, ale nie byle jakich, ale takich realizujących zamówienia. Na samym początku rzuca się kostką, numer, który wydanie oznacza super cechę, czyli więcej punktów. Następnie jeden z graczy jest dyrektorem artystycznym, bierze karteczkę z obrazkiem, odwraca klepsydrę i opowiada malarzom, co widzi, ale... żadnych pytań, sugestii, miki czy gestów. TYLKO SŁOWA. Gdy czas upłynie, malarze oddają dzieła. Wtedy za pomocą czerwonego plastiku odczytuje się ukryty przy obrazku opis. Za każdy narysowany element dostają jeden punkt, zarówno malarze, jak i dyrektor. Za super cechę, (wyłącznie) malarze, otrzymują trzy punktu. Po podliczeniu wszystkiego zapisuje się wyniki, a następna osoba zostaje dyrektorem. Gra trwa do momentu, aż każdy raz wcieli się w tę rolę. Wtedy sprawdzamy punkty, osoba z ich największą liczbą wygrywa.
Warunki
Zgodnie z opisem gra jest przeznaczona dla minimum trzech graczy. I jest to niestety prawda, ale tylko jeśli zależy nam na rozgrywce punktowanej. Niestety na dwie osoby, opisany powyżej sposób przyznawania punktów, praktycznie się zeruje. Nie stoi to oczywiście na przeszkodzie w graniu dla czystej rozrywki. Jeśli nie interesują nas wyniki i rywalizacja, a zabawa, technicznie da się grać również w dwie osoby.
Minimalny wiek to 8 lat i z tym w zupełności się zgadzam. Za to czas przewidziany to 45 minut. Nie wydaje mi się, żeby gra zajmowała tyle czasu. Nasza rozgrywka odbywała się w 20 minut. Oczywiście będzie to inaczej wyglądać przy większej ilości graczy, ale nie ma tu konieczności rozkładania planszy czy większych przygotowań.
Zalety
Ogromnym plusem gry są proste zasady, tempo oraz niesamowicie przyjemna atmosfera, którą kreuje. Podczas rysowania, a zwłaszcza oglądania ?dzieł? nieustannie towarzyszyły nam salwy śmiechu. Cała zabawa świetnie pokazuje różnice w komunikacji i istotę precyzyjnego wysławiania się. A przy okazji nie zachęca do negatywnych interakcji.
Rysowanie jest tu co prawda istotne, ale chodzi o ilustracje wykonywane na czas. Wszelkie piękne zdobienia czy dodatki jedynie opóźnią nasz proces twórczy, a co za tym idzie, zmniejszą ilość punktów. Nie umiesz rysować? Nie przejmuj się, osiągniesz lepsze wyniki niż artysta!
Gra spodobała nam się również od strony wizualnej. Już samo opakowanie jest fajnie wydane, nie wspominając o zawartości. Świetnie, że w grze używana jest nietypowa kostka, k10. Z kolei moje zaskoczenie wzbudził dołączony materiałowy woreczek. Do tej pory nie znalazłam dla niego zastosowania :)
Gra sprawdzi się praktycznie w każdych okolicznościach, jest pomysłowa, ale też bardzo uniwersalna. Zabawa z dziećmi, wieczór rodzinny czy impreza z planszówkami, jej mechanizm i zasady każdemu przypadną do gustu. Są proste, a dostarczają naprawdę dużo rozrywki.
Wady
W wypadku tej gry ciężko mówić o minusach. Jest ciekawa, pomysłowa i oryginalna. Jej wady to drobnostki, o których jednak nie sposób nie wspomnieć. Po pierwsze, zastanawia mnie jej regrywalność. Po wykorzystaniu jednego obrazka, nie sposób wykorzystać go ponownie. Zarówno dyrektor, jak i artysta, będą kojarzyć ilustracje, co stawiałoby ich w lepszej sytuacji, niż osoby, które ich nie widziały. Niestety... Czy gra będzie miała dodatki? Możliwość dokupienia dodatkowych obrazków? Mam nadzieję, że tak.
Po drugie, skoro mówimy już o pieniądzach... to muszę przyznać, że cena wyjściowa jest dość spora. Teraz gdy mam za sobą kilka rozgrywek, uważam, że jest tego warta. Ale wcześniej miałabym poważne wątpliwości.
Dominika Róg-Górecka
"Sen" - gra
W listopadzie nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia zostanie wydana pięknie zilustrowana przez Marcina Minora gra.
Pora na sen...
Gracze wybierają się w podróż do świata ze snów. Czekają na nich niezwykłe krainy: niektóre jak z bajki, inne z kolei mroczne i pełne kruków. Podglądaj i przejmuj sny rywali. Celem gry jest stworzenie snu z jak najmniejszą liczbą kruków.
"Za tobą" - Kelly Luce
27 września będzie miała premierę książka Kelly Luce od Wydawnictwa W.A.B.
Życie w cieniu sławnego ojca, zbrodnia i tajemnice ukryte w cieniach przeszłości. Powieść psychologiczna z Japonią w tle.
Wilcze Leże
„Wilcze Leże” to już dziewiąty zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, który dzięki lekkości pióra i niewątpliwie świetnie wypracowanemu warsztatowi pracy czyta się po prostu z przyjemnością.
Antologia numer dziewięć, nomen omen, liczy sobie dziewięć opowiadań, z czego pięć poświęconych jest Robertowi Stormowi, dwa doktorowi Pawłowi Skórzewskiemu, a dwa są nie związane z wyżej wymienionymi, a tak lubianymi przez czytelników, bohaterami, w tym tytułowe „Wilcze Leże”. Czego można spodziewać się można po kolejnej antologii Andrzeja Pilipiuka? Odnajdujemy w niej stałe elementy, które przewijają się przez wszystkie opowiadania autora, a mianowicie zamiłowanie do rzeczy starych, szacunek do rzemieślników, którzy pochylili się nad rzeczami, by je stworzyć. Widać w opowiadaniach Pilipiuka, że nie lubi współczesnego podejścia do „jednorazowości”, hołduje tradycji, że warto starać się coś naprawić, niż to wyrzucić. Ta sama staroświeckość tyczy się również szacunku w stosunku do relacji międzyludzkich; pamięci o przodkach, szacunku względem zmarłych, nawet tych, którzy byli nam obcy, nawet tych, którzy bywali wrogami. Takie opowiadania jak „List z wysokich gór”, czy „Wilcze leże” właśnie przypominają o tym by w złych czasach nie być „wioskowymi hitlerkami” i pomagać sobie nawzajem. Z jednej strony w Pilipiuku dużo goryczy, ale również dumy narodowej, nostalgii i tęsknoty, niestety za czasami i wartościami, których już nie ma, za szlachetnością, która już przeminęła. W opowiadaniach znajdziemy sentymentalne powroty do czasów kolonializmu, mumie, egzotyczne krainy, niesamowitość będzie przeplatała się z rzeczywistością, będą też cyganki, wilkołaki, tajemnicze drzwi, zaginione manuskrypty, święte relikwie, a także bardzo realni gestapowcy, policjanci, bandyci i zakapiory. Kult przedmiotów i wartości, aż namacalna, smakować można na podniebieniu.
Wydaje się, że twórczość Pilipiuka zbliża się bardziej do urban fantasy, niż do klasycznej fantastyki, bliżej jej do zagadek rodem z policyjnych akt spraw niewyjaśnionych i dziwnych. Brak w historiach mocnego akcentu, morału, sama droga poszukiwań ma być fascynująca, a nie rozwikłanie zagadki.
Każdorazowo z opowiadaniami Andrzeja Pilipiuka mam problem; z jednej strony czyta mi się je świetnie, tę antologię zresztą czytało mi się rewelacyjnie w porównaniu na przykład z „Aparatusem”. Przyznaję, że podobnie postrzegam krytycznie przemiany społeczne i z przyjemnością wykpiwam co poniektóre irytujące zachowania społeczne. Z przyjemnością śmieję się z drobnych smaczków, jak na przykład „pogrzeb lali z sex shopu”, czy obraz Chrystusa w garniturze z walizką. Jednak czasem czuję się zmęczona nachalnym parenetycznym hołdem składanym staroświeckości, Robertem Stormem, który zaczyna być odrealnionym omnibusem i brakiem porządnych zakończeń z przytupem. Wydaje mi się, że pora wprowadzić w końcu jakieś zmiany.
"Virion" - Andrzej Ziemiański
11 października 2017 r. ukaże się nakładem Fabryki Słów "Virion. Wyrocznia" Andrzeja Ziemiańskiego.
Powrót do czasów Achai, nie mógł być bardziej emocjonujący...
Virion- szermierz natchniony który wraz dwudziestoma innymi straceńcami pokonał legion Moy - raptem tysiąc doświadczonych weteranów.
Jak Chłopak z dobrego domu został bezlitosną maszyną do zabijania?
Morderstwo, więzienie i ucieczka przed bandą łowców to chyba jeszcze nie powód żeby tak się stoczyć. A może od początku ktoś na górze zaplanował, że jego przeznaczenie to droga miecza i stosy trupów.
Poznajcie historię najsłynniejszego szermierza Cesarstwa.
Martwy błekit - Krzysztof Bochus
Wydawnictwa Muza zapowiada kolejny kryminał Krzysztofa Bochusa, który ukaże się 27 września.
W Sopocie znalezione zostają zwłoki znanego żydowskiego kolekcjonera i wyznawcy Kabały - Saula Rottenberga. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Wkrótce w makabrycznych okolicznościach giną kolejni członkowie rodziny Rottenbergów. Radca kryminalny Christian Abell podąża niezmordowanie tropem morderców. Aby ich odnaleźć, musi jednak najpierw rozwiązać zagadkę zza grobu, pozostawioną mu przez Rottenberga...
Illuminae - Amie Kaufman, Jay Kristoff
13 września nakładem Wydawnictwa Otwarte ukaże sie powieść sf Illuminae.
Rok 2575. Kolejny zwykły dzień w kolonii Kerenza, założonej przez megakorporację KWU, by wydobywać rzadkie surowce. O poranku Kady Grant rzuca swojego chłopaka Ezrę Masona i postanawia, że już nigdy się do niego nie odezwie. Nie spodziewa się jednak, że za kilka godzin będzie świadkiem inwazji BeiTechu, która ją i tysiące innych osób pozbawi domu.
Statek umarłych - Rick Riordan
25 października tom III serii Magnus Chase i bogowie Asgardu Ricka Riordana od Galerii Książki.
Magnus Chase, niegdyś bezdomny nastolatek, jest rezydentem hotelu Walhalla i jednym z wojowników Odyna. Jako syn Frejra, boga lata, płodności i zdrowia, Magnus nie ma wrodzonych skłonności do walki. Ma za to silnych i wiernych przyjaciół, między innymi elfa Hearthstone'a, krasnoluda Blitzena i walkirię Samirę, z którymi dokonał wielkich czynów – pokonali razem Wilka Fenrira i odebrali olbrzymom młot Thora, Mjöllnir. Teraz przed Magnusem najtrudniejsza próba.
Colorfox
HELVETIQ - nowe wydawnictwo w Polsce!
Już we wrześniu na polskim rynku gier planszowych pojawią się gry prosto ze Szwajcarii.
Chodzi o wydawnictwo HELVETIQ, które projektuje i wydaje gry dla każualowych graczy a ich design jest czarujący w swej prostocie i niespotykanym wyglądzie.
Forest - gra karciana
HELVETIQ - nowe wydawnictwo w Polsce!
Już we wrześniu na polskim rynku gier planszowych pojawią się gry prosto ze Szwajcarii.
Chodzi o wydawnictwo HELVETIQ, które projektuje i wydaje gry dla każualowych graczy a ich design jest czarujący w swej prostocie i niespotykanym wyglądzie.