Rezultaty wyszukiwania dla: SPI
Ostatnia iluzja
Nowy Jork nawiedza fala upałów, a miasto zaszczyca swą obecnością wielki i potężny iluzjonista Harry Houdini. Jego pokazom towarzyszą także występy innych artystów i tak oto, wspólnie z Molly, wchodzimy w świat sztuczek, wymyślnych przedstawień i zaskakujących tricków oraz zazdrosnych o sukcesy innych magików.
W takim klimacie spotykamy Molly Murphy, pierwszą nowojorską kobietę detektyw, po raz dziewiąty. Powieść zatytułowana Ostatnia iluzja wrzuca czytelnika w sam środek wydarzeń. Już na początku trafiamy do teatru, który, jak wiadomo, Molly uwielbia. Za chwilę na scenie zostanie przepiłowana kobieta. I nagle staje się rzecz straszna; piękna asystentka naprawdę i dosłownie zostaje przepiłowana, by chwilę potem umrzeć. W teatrze zapanowuje chaos, na szczęście towarzyszący Molly, kapitan Daniel Sullivan, szybko bierze sprawy w swoje ręce i rozpoczyna drobiazgowe śledztwo. Surowo zabrania swojej narzeczonej wtrącania się i prowadzenia własnego dochodzenia, jednak Molly nie byłaby sobą, gdyby tak zwyczajnie i potulnie poddała się zaleceniom przyszłego męża.
Fabuła powieści skupia się tym razem na intrydze związanej z osobą Harry’ego Houdiniego jednego z najsłynniejszych iluzjonistów, specjalistów od ucieczek i pokazów akrobacji wszech czasów, a także znanego demaskator seansów spirytystycznych. Gdy Molly przez przypadek zaprzyjaźnia się z żoną Houdiniego, Bess, bliżej poznajemy całą rodzinę artysty; jego braci oraz matkę. Przybliżone zostają także kulisy niektórych jego sztuczek oraz tajniki sławy, którą obrósł przez lata. Jest zatem ciekawie i zaskakująco, Molly ma bowiem okazję wcielić się w rolę asystentki scenicznej Houdinego i przekonać się, jak wygląda to od strony sceny. Gdy Houdini niespodziewanie znika i to w trakcie pokazu, śledztwo nabiera tempa i rumieńców, gdyż szybko okazuje się, że magik miał powiązania z ludźmi mogącymi zagrozić bezpieczeństwu kraju. Dlatego powieść czyta się naprawdę dobrze.
Jednocześnie odczuwa się pewien smutek, gdyż nasza bohaterka stoi na życiowym rozdrożu. Bardzo kocha swojego przyszłego męża, jednak dobrze zdaje sobie sprawę, że zostając żoną, nie będzie już wolnym duchem, a co gorsza detektywem. Być może będzie nawet musiała zakończyć kontakty ze swoimi oryginalnymi znajomymi. Czy Molly nagnie się do wymagań Daniela i jak po ślubie będzie wyglądało jej życie? Nam, żyjącym w XXI wieku, wydaje się banalne, gdy słyszymy, że mąż wymaga od żony tylko bycia żoną. Dziś kobieta może wybrać, sprzeciwić się, postawić na swoim. Wtedy niestety tak nie było, dlatego sytuacja Molly jest dość trudna. Znając jednak ognisty charakter rudowłosej Irlandki, ufam, że i z tej sytuacji znajdzie dobre wyjście, tak aby wilk był syty i owca cała.
Ostania iluzja to dobra powieść, utrzymana w uroczym, niezapomnianym klimacie retro, ubiegłego wieku, gdy życie było znacznie prostsze i nie tak stechnicyzowane. Rhys Bowen świetnie kreuje relacje międzyludzkie, obraz rozwijającego się miasta, ciągły postęp i bieg do przodu, jednocześnie wzbogacając fabułę w wiele cennych szczegółów i ciekawostek historycznych. To lekka, przyjemna i bardzo pouczająca lektura. Polecam.
Maria Skłodowska-Curie. Pierwiastki promieniotwórcze
W ostatnich czasach bardzo modne stały się opowieści graficzne, które przedstawiają klasykę literatury, ważne wydarzenia historyczne lub sylwetki sławnych osób. Myślę, że to dobry sposób przekazu, który doskonale dotrze do młodszych czytelników. Na fali sukcesów takich wydań popłynął również Egmont, publikując serię „Najwybitniejsi Naukowcy”, której pierwszym tomem jest „Maria Skłodowska-Curie. Pierwiastki promieniotwórcze”.
Co znajduje się w komiksie?
Tytuł to w prosty sposób opowiedziana historia najsławniejszej noblistki w dziejach, Maria Skłodowskiej-Curie. Zarówno za scenariusz, jak i ilustracje w komiksie, odpowiada Jordi Bayarri. Na końcu książeczki możemy znaleźć sylwetki najważniejszych osób z życia noblistki, szkice, krótką historię Maria Skłodowskiej-Curie oraz spis najważniejszych dat. Całość zamknięta została w poziomej książeczce formatu zeszytowego.
Moja opinia i przemyślenia
Sądzę, że takie publikacje jak seria „Najwybitniejsi Naukowcy” są nam jak najbardziej potrzebne. Szczególnie teraz, w dobie, kiedy nasze pociechy przeżyły zdalne nauczanie. Obecnie niewiele do nich dociera i trudno jest zainteresować dzieciaki nauką. Komiks z pewnością sprawi, że co nieco zapamiętają. Natomiast występujący w serii bohaterowie to niezwykle ważne dla nauki i historii osoby.
Na czterdziestu ośmiu niewielkich stronach znalazło się nadzwyczaj dużo wiedzy praktycznej i całkiem spora dawka patriotyzmu. Ilustracje w komiksie są uproszczone i jednolite, ale mają swój silny przekaz i z pewnością potrafią zainteresować młodego czytelnika.
Seria „Najwybitniejsi naukowcy” ma na celu przybliżyć historię nauki najmłodszym czytelnikom, ale także wzmocnić rolę komiksu jako narzędzia edukacyjnego. Przyznam, że jak najbardziej to popieram. Wielu ludzi jest wzrokowcami i w ten sposób znacznie lepiej zapamiętuje przedstawione fakty. Zresztą nie od dzisiaj istnieją chociażby wszelkiego rodzaju prezentacje.
Podsumowanie
„Maria Skłodowska-Curie Pierwiastki promieniotwórcze” to świetnie przygotowany, dobrze napisany i narysowany komiks popularnonaukowy. Do tej pory w wydawnictwie Egmont ukazał się również tytuł „Darwin Ewolucja teorii”, a niebawem pojawią się także komiksy o Einsteinie, Arystotelesie i Newtonie. Oby więcej takich wydań, bo z pewnością są warte uwagi!
Kurs na Śmierć
Droga Szamana. Etap 3: Tajemnica mrocznego lasu
Jeśli lubisz i grać, i czytać, to z pewnością nie jest Ci obca seria „Droga szamana”. Na rynku sukcesywnie pojawiają się kolejne tomy, a sam cykl zyskał nową oprawę graficzną. Czyli mamy już kilka powodów, żeby wrócić do tego fantastycznego, nie tak odległego (jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka) świata.
Trzymanie w więzieniach kosztuje, dlatego bardziej niż do celi, więźniów opłaca się wysyłać do… gier. Tam, gdzie inni oddają się czystej rozrywce, tam oni odpracowują swój wyrok. Taki los spotkał Dmitrija Machana. Otrzymał najgorszą klasę, miał się nie wychylać i pracować. Tymczasem na skutek licznych zbiegów okoliczności oraz własnej inteligencji, zaszedł bardzo daleko. Teraz mógłby „spijać śmietankę”. Serio? To nie dla Machana! On zostaje przywódcą klanu i śmiało zaczyna odkrywać tajemnicę Mrocznego Lasu. Czy wyjdzie mu to na dobre?
Swojego czasu książki cRPG zyskały na popularności. Motyw powieści, w których bohaterzy wchodzą do gry, był jednak chwilową modą. W 2021 roku ten trend jest wyraźnie słabszy, dlatego warto wrócić do książek, którym udało się stworzyć coś ciekawego. Taka z pewnością jest seria „Droga szamana”. Każdy gracz, ceniący tytuły RPG, z pewnością znajdzie w niej wiele smaczków, od ogólnego założenia, po szczegóły. Nie znam żadnej innej książki, która podchodziłaby do tematu tak dokładnie!
W trzecim tomie autor po raz kolejny wciąga czytelnika w wartki strumień akcji. Główna intryga zawiązuje się dość szybko, jednak to nie bieg wydarzeń, a rozmowy zdominowały tę część. Autor tym razem przeniósł nacisk na dialogi, ustalenia i dochodzenie prawdy. Nie każdemu ta forma narracji przypadnie do gustu. Dużo jest za to mechaniki, opisów przedmiotów i różnorakich technikaliów ze świata gry.
Zmienił się tez główny bohater, we wcześniejszych częściach miał w sobie więcej skromności. „Droga szamana” to klasyczna historia od zera do bohatera i te sukcesy odrobinę uderzyły Machanowi do głowy. Nie zmienia to jednak faktu, że jego przemiana jest imponująca, a rosnąca wokół niego grupka to zbiór ciekawych postaci.
Chociaż w książce dało się wyczuć pewien chaos, sama intryga była ciekawa, skomplikowana i intrygująco poprowadzona. Byłam bardzo ciekawa zakończenia i nie mogłam się oderwać od ostatnich stron! Jeśli więc lubicie gry, koniecznie zainteresujcie się serią!
Zapowiedź: Aru Shah i Złote Miasto
Aru Shah wypowiedziała życzenie przy Drzewie Życzeń – ale nie pamięta jego treści. Przy czym ma prawie całkowitą pewność, że nie życzyła sobie kolejnej siostry… Kara twierdzi, że też jest córką Śpiącego. To także jedyna osoba, która może pomóc Aru w ucieczce z kryjówki Śpiącego i powrocie do domu, więc nasza bohaterka nie ma wyjścia: musi zaufać Karze.
Aru dręczą też wątpliwości, czy powinna nadal walczyć po stronie dewów w wojnie z asurami. Bogowie do tej pory nie wykazywali się zbytnią szczerością wobec niej i jej przyjaciół. Jak K
Rozmowa z W&W Gregory, Autorem powieści "Dwuświat"
Niedawno mieliśmy okazję zadać kilka pytań Autorowi świetnej książki, która ukazała się nakładem wydawnictwa AlterNatywne, "Dwuświat". W oczekiwaniu na kolejną część serii, zapraszamy do lektury wywiadu.
Fabryka os
Zapowiedź: W Sanktuarium Skrzydeł
Ostatni tom pamiętników lady Trent odsłania wreszcie prawdę o jej najgłośniejszej przygodzie - wspinaczce na najwyższy szczyt świata we wrogiej Scirlandii i niezwykłych odkryciach po drugiej stronie, w Sanktuarium Skrzydeł.
Outpost
Powieść „Metro 2033” pokochałam całym sercem, choć sięgnęłam po nią wtedy, kiedy już ten wielki „boom” związany z tytułem się skończył. Następnie miałam mniej lub bardziej udane kontakty z twórczością jej autora. On sam odchodził od tematyki postapokaliptycznej, która przyniosła mu sławę, po to, by co jakiś czas do niej wracać. Takim powrotem jest jego najnowsza powieść „Outpost”, która niestety przynosi dość sporo rozczarowań, choć niewątpliwie całość historii zawiera charakterystyczne dla pisarstwa Glukhovskiego elementy, więc być może jego najwierniejsi fani będą zadowoleni.
Jarosław, mała mieścina oddalona od Moskwy o całe 250 kilometrów – czyli odległość dość zawrotną, gdy wziąć pod uwagę świat, w jakim przyszło żyć jego mieszkańcom. Powoli kończą się zapasy, a dostaw z moskiewskiej centrali brak. Społeczność placówki w Jarosławiu zaczyna się niepokoić, jej dowódca Pałkan również. Dodatkowo całą sytuację komplikuje fakt pojawienia się dziwnego przybysza, który jakimś cudem pokonał spowity toksyczną mgłą most łączący dwa brzegi Wołgi. Most, za którym nic już nie ma, jedynie uśpione snem wiecznym miasta, dla których nie ma już ratunku… ale czy to na pewno prawda? Czy na drugim brzegu rzeki nie ma już nic? Nic do uratowania albo nic czego nie trzeba się.. bać?
„Outpost” to przede wszystkim powieść, która dla wielu może być po prostu niezrozumiała. Wiele w niej niedopowiedzeń, odwołań do wierszy, fabuła toczy się wokół dawnego konfliktu, o którym czytelnikom niewiele wiadomo… Nie ukrywam, że trudno mi było początkowo zrozumieć sens tego, co czytam. Akcja też nie należy do wartkich. W zasadzie ponad połowa książki to wydarzenia rozgrywające się na terenie jednej placówki, mnogość bohaterów powinna uatrakcyjnić fabułę, a jednak tu pojawia się właśnie to, co charakterystyczne dla Glukhovskiego, czyli bohaterowie, których albo się lubi, albo nie, nie ma nic pomiędzy. Ja ich nie polubiłam, więc tym trudniej było mi brnąć przez kolejne rozdziały. Faktyczna akcja, która notabene trzyma w napięciu, mieści się na ostatnich 100 stronach, a następnie nadchodzi finał, który jednak wybrzmiewa bardziej, jak urwany hejnał, aniżeli konkretne zakończenie utworu.
Mało kto potrafi kreować tak przygnębiający i mroczny klimat, jak właśnie Dmitry Glukhovsky, jednak w przypadku „Outpostu” problemem jest właśnie to, że cała powieść jest po prostu bardzo przytłaczająca. Fabuła jest trudna w odbiorze; bohaterowie choć prości, to jednak niezrozumiali, akcja rozwija się bardzo powoli, a finał przynosi zbyt mało odpowiedzi, by uznać go za satysfakcjonujący, a przede wszystkim klarowny. W moim odczuciu „Outpost” stanowi regres w twórczości autora takich dzieł jak „Metro 2033” i „Metro 2035” oraz „FUTU.RE”. Zdaje się tworem niedopracowanym. Pomysłem, który nie zdążył się poprawnie rozwinąć. Konspektem stworzonym pobieżnie i bez większego polotu. Wydaje mi się, że spodoba się albo tym, którzy twórczości autora nie znają, albo tym, którzy darzą Glukhovskiego miłością bezwarunkową i zachwyca ich wszystko, co wyjdzie spod jego pióra.
Niewinny