listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: SPI

piątek, 04 listopad 2022 20:26

Ród X / Potęgi X

 

Nowy rozdział w historii X-Men! 

Najbardziej rozpowszechniona wizja mutantów (tytułowych X-Menów) to ta ukazana w filmach fabularnych. Jednak komiks „Ród X / Potęgi X” to tym razem zupełnie inna, niezwykle wciągająca historia, która pokazuje, co by się stało, gdyby Profesor X postanowił założyć własne państwo. 

Zarys fabuły

Profesor X chce założyć nowe państwo dla mutantów na wyspie Krakoa. Dzięki zaawansowanej bioinżynierii, rozsianym po całej planecie portalom i staraniom wielu mutantów, chce by inne państwa uznały ich nowy kraj. Pokojowo lub siłą, jeśli zajdzie potrzeba. Ludzkość jednak nie ma zamiaru bezczynnie czekać i bez zastrzeżeń podporządkować się mutantom.

Moja opinia i przemyślenia 

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „House of X” #1–6 i „Powers of X” #1–6. Już od pierwszych stron można zauważyć, że nie świat X-menów, a same postaci uległy gruntownym zmianom. Widać to szczególnie wyraźnie, jeśli nie jest się na bieżąco z wszystkimi komiksami z tej serii. Sam profesor X, kiedyś idealista chcący koegzystencji normalnych ludzi z mutantami, teraz aktywnie stara się doprowadzić do podziału obu bytów. Nie jest on jednak jedynym bohaterem, który się zmienia. Z tego powodu możemy mówić o pewnego rodzaju resecie serii, który ma ujednolicić i poukładać różne wątki z poprzednich serii w spójną całość. 

Zmiany mogą wydawać się dość drastyczne na szczęście głównym scenarzystą jest Jonathan Hickman, który cieszy się znaczącą sławą wśród czytelników za swoje poprzednie serie (takie, jak na przykład jego „Fantastyczna Czwórka”). Między skokami akcji i kolejnymi rozdziałami pojawiają się dodatkowo często obszerne materiały tekstowe z uzupełniającymi informacjami na temat fabuły, nazw i tym podobnych. Chociaż z pewnością nie każdemu może się podobać potrzeba czytania sporych ilości tekstu, kiedy sięgają po komiks. Wszystko to jednak pozwala nowym czytelnikom wsiąknąć w serię bez potrzeby zaznajamiania się z poprzednimi komiksami serii. Szczególnie że poprzednie wydarzenia z innych dzieł są zaledwie wspominane.

Komiks zaskakuje także znakomitą oprawą graficzną w szczególności tą za którą był odpowiedzialny Pepe Larraz (kreska) i Marte Gracia (kolorowanie). Przedstawiane sceny są znakomicie ujęte i pełne detali. Doskonale ukazują opowiadaną historię. Potęgi X są trochę przyćmiewane przez poprzednika, ale także trzymają wysoki poziom.

Podsumowanie 

„Ród X / Potęgi X” to świetny, ale zupełnie zaskakujący komiks, w którym nic nie jest oczywiste. Opowiada historię tego, co stałoby się, gdyby X-Meni uznali, że nie ma sensu koegzystować z ludźmi. Album jest dobrze narysowany, szczegółowo dopracowany i z pewnością wart polecenia. 

Dział: Komiksy

Te historie są jak Koźlaczki – ekstremalne. Ekstremalnie magiczne, urocze i rozrywkowe!

Z rodziną Koźlaczek jedno jest pewne – nie będzie cicho, spokojnie ani skromnie. Chaos mieszka w ich szafach, zamęt wygląda zza rogu, przygoda łasi się do nóg jak kot.

Dział: Książki
poniedziałek, 17 październik 2022 14:35

Zapowiedź: To nie jest kraj dla słabych magów

Agacie Filipiak udało się powrócić z martwych. I już zaczyna tego żałować…

Musi nauczyć się żyć w rzeczywistości, w której istnienie magii zostało ujawnione, a ludzie i Iskry – istoty obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami – znajdują się na skraju wojny.

Dział: Książki
czwartek, 13 październik 2022 07:41

Wśród gwiazd

„Gwałtownie przyspieszyłam i przemknęłam moim myśliwcem przez chaos laserowych promieni i eksplozji. Nade mną rozpościerał się niesamowity bezmiar kosmosu”.

Wspomnienie sympatycznych wrażeń czytelniczych powiązanych z pierwszym tomem („Do gwiazd”) serii „Skyward”, skierowanej do młodzieży, skłoniło mnie do kontynuacji przygody. „Wśród gwiazd” również okazało się przyjemną historią. Bazującą na urozmaiconej fabule i ciekawej głównej bohaterce. Spensa zrobiła już spory postęp w stosunku do wcześniejszych doświadczeń, nabrała biegłości w pilotowaniu kosmicznej jednostki, ale też stała się bardziej dojrzałą jednostką. Brandon Sanderson postawił przed nią ogromne wyzwanie, szalenie trudną misję ratowania ludzkości, która osiemdziesiąt lat temu znalazła schronienie na planecie Detritus z krążącym wokół niej wielowarstwowym kosmicznym śmieciem. Kosmiczni rozbitkowie podróżowali na pokładzie dużego statku „Śmiały”, flagowej jednostki starej floty. Zagrażające im Krellowie, rasa obcych rządząca ogromną galaktyczną koalicją setek planet, wykazywali się wyjątkową bezwzględnością i okrucieństwem. Więzienie, jakie zgotowali ludziom, nie miało sobie równych. Nikomu nie pozwalali opuścić planety.

Powieść skierowana do młodych odbiorców, w łagodnej, prostej i schematycznej wersji opisu świata i intrygi, ale i tak sprawiała mi radość. Przyjemnie patrzyło się na pełen blasku młodzieńczy entuzjazm, niezatrzymany pęd ku marzeniom, niepowstrzymane pragnienie dotarcia do odpowiedzi, które mogły uratować ludzką rasę. Im głębiej zanurzałam się w fabule, tym bardziej wyczuwałam nie tylko smak dynamicznej przygody, ale i przesłań skierowanych przez autora ku młodym ludziom, zdobywcom świata i odkrywcom historii. Intryga wydawała się prosta i przewidywalna, a jednak miała tyle meandrów i zawirowań, że chętnie się ją śledziło. Bezpośredni kontakt z osobowością sztucznej inteligencji, bezpardonowe walki w kosmosie, szlifowanie szpiegowskich umiejętności, uwikłanie z brudną politykę. Powietrzne walki opisano ze starannością, ale bez zbędnej szczegółowości, która mogłaby wyhamować zgrabne manewry i szybkość przebiegu.

Narracja wyważona, umiejętnie dobierała składniki klimatu, sekretów, spisków, przygody, incydentów, walk, pogoni, ucieczek, oraz opisów i dialogów. Mechanizm funkcjonowania ludzkiej psychiki, przełożenie go na sztuczną inteligencję, kształtowanie się osobowości postaci, tajemnice związane z samookreśleniem, przekonywały i sprawiały, że łatwo było uwierzyć w to, co się działo. I jeszcze zdolności wybranych jednostek do zaglądania w przestrzeń nadświetlnych połączeń. Cytonicy wzbudzali strach wśród swoich i obcych, wszystko dlatego, że towarzyszyło im wiele sekretów i niezrozumiałych zasad funkcjonowania. I jeszcze oczy, które zionęły gniewem i nienawiścią, a przy tym nieskończona nicość. Czy odważysz się w nie zajrzeć, stawić im czoło, zapobiec zagładzie świata? Jak nie wiedząc ani kim jest nieprzyjaciel, ani jakie ma możliwości stanąć z nim do walki? W jaki sposób porozumieć się z warwaksami i dionami?

Dział: Książki
wtorek, 04 październik 2022 21:34

Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest 2022

Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest jest interdyscyplinarnym festiwalem poświęconym kulturze, inspirowanej szeroko rozumianą fantastyką. Jedną z największych imprez tematycznych w kraju, inspirowaną Festiwalem Fantastyki Falkon, którego jest w pewnym sensie spadkobiercą. 

Dział: Konwenty
piątek, 23 wrzesień 2022 07:59

Echoman

 

Seryjni mordercy bywają różni. Psychopatyczni i inteligentni, porzuceni i zagubieni, tacy, którzy planują każdy swój krok oraz tacy, którzy po prostu działają pod wpływem chwili – tych chyba nawet łatwiej dopaść. Są też naśladowcy, fanatycy, którzy chcą odtworzyć największe zbrodnie słynnych zabójców, o których słyszał cały świat. Co nimi kieruje? Chęć oddania hołdu swojemu guru? Czy może chęć zasłynięcia, podobnie jak Ci, których makabrę naśladuje? A może to tylko wprowadzenie do planu, którego zwieńczeniem będzie jego własne, wyjątkowe dzieło?


Echo Man to historia sadystycznego mordercy, który naśladuje najsłynniejsze zbrodnie z dawnych lat. Początkowo policja nie ma pojęcia z kim ma do czynienia – na terenie całej Anglii dochodzi do różnych morderstw, których na pierwszy rzut oka zupełnie nic nie łączy. Dwójka detektywów prowadzi śledztwo, ale nie są w stanie dojść do sedna sprawy, aż w pewnym momencie dochodzi do przełomu – pojawia się teoria o naśladowcy, ale początkowo jest to jedynie wstępna teoria… Wkrótce jednak coraz więcej tropów zaczyna ją potwierdzać. I oto zaczyna się wyścig z czasem – jakie morderstwo Echo Man będzie próbował odtworzyć tym razem? I kto zostanie jego kolejną ofiarą?


Jest to całkiem dobrze napisany kryminał, odpowiednio prezentujący wszelkie uroki detektywistycznego śledztwa. Mocno nawiązuje do słynnych zbrodniarzy, takich jak Peter Sutcliffe, Jeffrey Dahmer czy też Ed Kemper. Chwilami jest mocno i makabrycznie, bardzo niepokojąco, a tym, co nas trzyma cały czas w ryzach i mocno rozbudza ciekawość, jest zastanowienie się nad tym, co kieruje tytułowym bohaterem. Czy to aby na pewno tylko chęć naśladownictwa? Chwilami pojawia się tutaj jego perspektywa i to ona daje mocno do myślenia – bo wychodzi na to, że za wszelkimi morderstwami może kryć się coś więcej.


Przyjemny styl autorki zachęca do lektury, podobnie jak i sam rozwój wydarzeń. Fabuła jest wciągająca, narracja odpowiednio prowadzona, mamy idealnie wyważone elementy takie jak popełniane zbrodnie, praca policji oraz nawiązania do słynnych zbrodni popełnianych przez tych, którymi Echo Man się inspiruje. To wszystko naprawdę dobrze ze sobą współgra. Nie jest to jednak pozycja przełomowa w swoim gatunku – to po prostu dobry kryminał, ale raczej nie znajdziecie w nim nic wyjątkowego, z czym jeszcze nie mielibyście do czynienia. Mimo wszystko będzie to dobry wybór, jeżeli jesteście fanami tego gatunku. 

Dział: Książki

Zemsta nic nie zmienia. To, co utracone, pozostanie stracone na zawsze.

Przepowiedziano jej nicość. Miała umrzeć z głodu w pyle rolniczej prowincji, zapomnianej przez bogów i ludzi. Jednak żar przepełniający jej duszę, niepowstrzymane pragnienie życia, popchnęły ją do walki. Skryła się za imieniem zmarłego brata i mając nadzieję, że Niebiosa nie zauważyły oszustwa, ruszyła spełniać jego przeznaczenie. Przeznaczenie pełne bólu i wielkości. I choć wielkość przypadnie imieniu Zhu Chongba, to cały ból będzie musiała znieść osoba ukryta w skórze młodego mężczyzny.

Dział: Książki
wtorek, 20 wrzesień 2022 19:26

Tylko przetrwaj noc

Samochód, długa droga, noc, światła mijanych pojazdów i morderca. Takie połączenie brzmi idealnie, jednak czy wszystkie składowe dały nam idealny thriller, który mrozi krew w żyłach i sprawia, że na ramionach pojawia się gęsia skórka?
 
Riley Sager przenosi nas do roku 1991, kiedy to prezydentem jest George Bush, a Nirvana to zespół, który dopiero wspina się na szczyt listy popularności. Nie ma telefonów komórkowych, a młodzi ludzie na tablicy wieszają różne ogłoszenia. I właśnie w taki sposób Charlie Jordan znalazła młodego kierowcę, który zawiezie ją do domu.
 
Kobieta ma za sobą traumatyczne przeżycia. Jej najbliższa przyjaciółka padła ofiara mordercy, a Charlie obwinia się o to całe zdarzenie. Postanawia rzucić studia i wyjechać do domu. Gdy pod tablicą ogłoszeń spotyka Josha, który chce opuścić kampus w środku semestru i jedzie w tę samą stronę co Charlie, dziewczyna decyduje się na wspólną podróż bez chwili wahania. Jednak od samego początku zaczyna mieć podejrzenia, że mężczyzna jest Kampusowym Zabójcą, odpowiedzialnym za śmierć jej przyjaciółki. Miła podróż do domu staje się koszmarem, a Charlie nie wie, co jest prawdą, a co tylko filmem, który rozgrywa się w jej głowie.
 
„Tylko przetrwaj noc” to lektura, która od pierwszej do ostatniej strony trzyma czytelnika w ogromnym napięciu. Ciekawie napisana, pełna niedopowiedzeń i tak zwanego zwodzenia odbiorcy za nos. Gdy wraz z bohaterami podróżujemy i odkrywamy coraz więcej tajemnic, serce zaczyna bić coraz szybciej, a pytania pojawiają się jak grzyby po deszczu. Czytałam tę historię podczas jazdy samochodem, więc udzielił mi się klimat, jaki Ridley Sager sukcesywnie buduje w swojej książce. Gdy Charlie zaczyna podejrzewać, że jej kierowca jest Kampusowym Zabójcą, wydaje się, że znamy treść tej historii, wszystkie tajemnice już na początku są odkryte. Jednak po kilkudziesięciu stronach nie wiedziałam, gdzie jest prawa a gdzie lewa.
 
O ile w poprzednich książkach autora zakończenie było kiepskie i nie dorównywało napięciu, jakie budował przez całą historię, to w przypadku „Tylko przetrwaj noc” jestem usatysfakcjonowana. Akcja całej historii rozgrywa się w ciągu jednej nocy, chociaż bohaterka miewa retrospekcje czy przemyślenia, które przedłużają całą opowieść. Trudno się od lektury oderwać – a wszystko przez to, że autor tak kręci czytelnikiem, że nie sposób zapomnieć o Charlie i jej przeżyciach nawet na moment. I chociaż wydaje się, że wszystko jest jasne, to... wielokrotnie was zaskoczy.
 
Najnowszy thriller Sagera jest ciekawy, mroczny, wywołuje gęsią skórkę. To jego najlepsza książka, chociaż mało w niej typowego horroru, a więcej współczesnego thrillera.
Dział: Książki
poniedziałek, 19 wrzesień 2022 01:48

Bialy pył. Piekło na K2

Zanim zaczęłam czytanie tej książki, zastanawiałam się, co kieruje ludźmi, którzy potrafią ryzykować życie dla zdobycia góry. Co mają w głowie himalaiści? Dlaczego jest to dla nich tak ważne, ponad wszystko. Często stawiają zdobycie szczytu ponad miłość bliskich. Bo przecież mają rodziny, wiedzą, że tam na dole, czekają ze strachem, często i przerażeniem. A mimo to - idą jak zahipnotyzowani. Jakby te wielkie szczyty miały w sobie niewidoczna moc przyciągania. Może tak rzeczywiście jest?
Byłam bardzo ciekawa, jak autor - którego książki bardzo lubię i polecam. Przygotował się do napisania tej historii, czy jego wiedza i przekazanie jej, dały mi satysfakcję i chociaż w małym stopniu zrozumiałam - o co chodzi?

Polska ekipa doświadczonych himalaistów zjawia się pod szczytem najsłynniejszej góry, która budzi respekt wśród każdego, kto chociaż trochę słyszał o górach. Nieokiełznana K2, zimowe zdobycie, marzenie wielu, ale czy realne? To szczyt, który jest bezwzględny dla doświadczonych, nie wybacza najmniejszego błędu. Cena jest zazwyczaj wysoka - śmierć. Jednak nawet świadomość ryzyka, nie jest w stanie powstrzymać wielu ludzi.
W bazie obozowiczów panuje osobliwa atmosfera. Tutaj wybierani są ludzie nie pod względem sympatii, a wiedzy i umiejętności radzenia sobie w warunkach, których normalny człowiek nie przeżyje. Tym bardziej sytuacja jest trudna, bo szczyt nie każdy zdobędzie, chętnych jest wielu. Rywalizacja i współpraca. Wydaje się niemożliwe do zrealizowania. Wśród załogi jest dziennikarz i amator wspinaczek - Krzysiek Garda, ma relacjonować podbicie góry z tak zwanej pierwszej ręki. Są również tak zwani, starzy wyjadacze, himalaiści z czasów, gdy kontakt ze światem był niemalże niemożliwy, a wyjście pod szczyt równało się z brakiem kontaktu z kimkolwiek. Denerwuje ich zachowanie i nastawienie teraźniejszej załogi. Szukający łączności z internetem, na bieżąco relacjonujący co się dzieje wysoko pod szczytem. To zupełnie nie ich klimat. Sensacja dla publiczności zabiła to wszystko, czego oni doświadczyli przez lata wspinaczek.

Tymczasem u szczytu warunki bywają różne, jak to zimą bywa, pogoda nie zbyt łaskawa i utrudniająca przygotowania do dalszego szturmu. W większości załogi, nastroje są jakby oklapnięte, lenistwo zaczęło brać górę nad celem wyprawy. I tylko dwoje ludzi poważnie podchodzi do sprawy, bardzo możliwe, że właśnie oni, będą mieli największe szanse zmierzenia się z K2.

Napisałam we wstępie, jakie było moje nastawienie przed przeczytaniem książki, później nie zmieniłam zdania, ale w pewnym sensie poczułam, co oni czują. I chociaż mój instynkt samozachowawczy jest zbyt mocno rozwinięty, często bardziej przeszkadza, niż szkodzi, to przez czas czytania, była tam z tymi ludźmi. Nie wiem, jak potrafią wytrzymywać tak straszne warunki atmosferyczne, bo dla mnie samo wyjście z namiotu byłoby wyzwaniem, a oni, jeśli chcieli osiągnąć cel, musieli brać się do roboty. Etap po etapie, przygotowywać do zdobycia góry, a każda wyprawa niosła niebezpieczeństwo. Zwodniczy lód, przepaści, które nie zawsze były od razu widoczne. Więcej pułapek niż można się spodziewać.

I jeszcze świadomość, że jeśli coś pójdzie nie tak, mało kto wyjdzie z pomocą, bo już moment szturmu wzbudza w człowieku dzikie instynkty. Rywalizacja odbiera zdolność myślenia, liczy się tylko jedno. Zdobycie celu i w pełni chwały wrócić do obozu, nie obracając się na innych. Tutaj nie ma miejsca na błąd. Tam na szczycie, pomyłka oznacza jedno - śmierć.

„Biały pył” w moim odczuciu jest fenomenalną książką, mnie wciągnęła od pierwszej strony i do samego końca, czytałam z zapartym tchem. Myślę, że jest to zasługa pióra autora. Bardzo lubię styl Pana Krzysztofa Koziołka, wcześniej czytałam w nieco innym klimacie książki. Byłam ciekawa tej odsłony. I się nie zawiodłam. Widać jak wiele pracy włożył autor w zebranie fachowych informacji, które dotyczą wspinaczek himalaistów. Jest to kawał dobrej roboty, która wyziera z każdej strony. Myślę, że w tym przypadku nazwisko zobowiązało, a poziom został utrzymany.

Jeśli jest ktoś, kto nie zna autora, to radzę jak najszybciej nadrobić zaległości. A „Biały pył. Piekło na K2” polecam z czystym sumieniem. Nie ma możliwości rozczarowania. Pasjonująca lektura, pełna emocji i wrażeń.

Dział: Książki

 

Nazywam się Lomar. Filipina Lomar. Mam trzynaście i pół roku i już zajmuję się tym, czym chciałabym trudnić się w przyszłości: jestem prywatną detektywką. 

Po lekturze doskonałych powieści graficznych z Enolą Holmes w roli głównej, nie spodziewałam się, żeby jakikolwiek inny komiks kryminalny dla młodych czytelników mógł wywrzeć na mnie pozytywne wrażenie. Tak było, zanim trafiłam na „Sprawy kryminalne Filipiny Lomar”, które mimo że dzieją się w czasach współczesnych, bez trudu wciągnęły mnie od pierwszej, do ostatniej strony.

Zarys fabuły

Mała Swong potrzebuje pomocy. Jej rodzice, którzy prowadzą chińską restaurację, są szantażowani przez miejscowych zbirów. Niedługo po tym, gdy odmawiają zapłaty haraczu, ojciec dziewczynki zostaje potrącony przez samochód. Nastoletnia Filipina Lomar ma jednak pomysł, jak im pomóc. Czuje się bezpieczna jednak tylko dzięki swoim dobrym znajomym, którymi są drobny przestępca i pracujący na złomowisku przyszywany wujek. To jednak nie jedyna sprawa kryminalna, którą dziewczynka ma zamiar rozwiązać. Czy uda się jej wyciągnąć rodzinę Swong z tarapatów i samej wyjść z tego cało?

Moja opinia i przemyślenia

Filipina to zaradna, nastoletnia dziewczynka, która postanowiła nie czekać aż dorośnie i od razu realizować swoje plany. Jest wychowywaną przez samotną matkę jedynaczką, ale otacza ją krąg wiernych, bardzo nietypowych przyjaciół, którzy są gotowi w razie potrzeby pospieszyć jej z pomocą. 

Fabuła komiksu jest ciekawa i dobrze pomyślana. To historia, w którą zarówno scenarzysta Dominique Zay, jak i rysownik Greg Blondin, włożyli wiele serca. Komiks ma świetną kreskę i całą masę doskonałego, czarnego humoru. Już teraz jestem bardzo ciekawa, co na nastoletnią bohaterkę czeka w kolejnym zeszycie.  

Podsumowanie

Gdybym miała polecić komuś skierowany do młodszej młodzieży współczesny komiks, na mojej liście znalazłyby się obecnie trzy tytuły, a byłyby nimi: „Enola Holmes”, „Louca” i właśnie wspomniane wyżej „Sprawy kryminalne Filipiny Lomar”. Przygody młodej bohaterki bardzo mnie wciągnęły, a otaczająca ją szata graficzna zauroczyła. Dominique Zay udało się stworzyć odrobinę zwariowaną, sympatyczną historię, która z pewnością zachęci do lektury komiksu nie jednego młodego czytelnika. Polecam! Po pierwszy zeszyt przygód Filipiny Lomar, noszący tytuł „Bracia Szantażyści” zdecydowanie warto sięgnąć! 

Dział: Komiksy