Rezultaty wyszukiwania dla: fantasy
Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko
Myślę, że Franka Millera nie trzeba nikomu przedstawiać. Natomiast drugim, pojawiającym się na okładce nazwiskiem jest Rafael Grampa. To amerykański rysownik znany z komiksu „Mesmo Delivery”. Jak wygląda zeszyt, który artyści stworzyli wspólnymi siłami?
Zarys fabuły
Joker i Darkseid wspólnymi siłami próbują wywołać chaos podczas wyborów prezydenckich w Ameryce. Przeciwstawia się im młoda Batwomen Carrie Kelley oraz duet potomków Supermena: Lara i Jonathan Kent. Żadne z nich jednak nie ma pewności czy warto pomagać ludziom, których zachowanie i sposób bycia pozostawiają wiele do życzenia. Czy mimo to podejmą się ryzykownego zadania?
Moja opinia i przemyślenia
Komiks ma twardą oprawę i osiemdziesiąt stron. Wydany został na dobrej jakości papierze i w pełnym kolorze. Kreska Rafaela Grampa jest dość specyficzna, ale rysownik ma swój własny, unikalny styl, którego się konsekwentnie trzyma. Zeszyt sprawia wrażenie nieco chaotycznego, ale ostatecznie można odnaleźć się w głównych założeniach fabuły.
„Powrót Mrocznego Rycerza: Złote Dziecko” to podobno kolejny komiks, za którego scenariusz odpowiada znany scenarzysta Frank Miller. Tym razem jednak trudno jest w to uwierzyć. Komiks to nie, jakby można się było spodziewać, fantastyczna przygoda poprzez uniwersum DC, a polityczna manifestacja amerykańskich demokratów. Na zaledwie osiemdziesięciu stronach komiksu udało się wcisnąć wszystkie ich przekonania i teorie spiskowe. Możliwe, że dla Amerykanina wyznającego taką politykę będzie to nie lada gratka. Jednak w Europie, w większej lub mniejszej mierze, te problemy wydają się odległe i zdecydowanie za bardzo rozdmuchane. Nie tego oczekiwałam po komiksie o super bohaterach. Co więcej, celem Darksida jest unicestwienie świata. Bezsensowne jest więc założenie, że będzie mieszał się w amerykańską politykę.
Podsumowanie
Tym razem niestety z zeszytu „Powrót Mrocznego Rycerza: Złote Dziecko” nie jestem ani trochę zadowolona. Mimo że lubię uniwersum DC, tu nie znalazłam zbyt wielu elementów, które mogłyby mi się spodobać. Nie jest to jednak najgorszy komiks z akcją umieszczoną w Gotham, jaki miałam okazję przeczytać. W żaden sposób nie wybija się jednak również ponad średnią. To po prostu kolejny, przeciętny tytuł, który fani uniwersum DC mogą, ale nie muszą przeczytać. Jeżeli tego nie zrobią, niczego nie stracą. Po nazwisku Franka Millera na okładce spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Chociaż niewątpliwie trzeba jej przyznać, że historia ma wiele (niezamierzonych) elementów humorystycznych.
Zapowiedź: Świat króla Artura
Oto świat Andrzeja Sapkowskiego.
Świat twórcy sagi o wiedźminie, czarodzieja i wizjonera, który zawładnął naszą wyobraźnią. Ale na początku – zanim na scenę wkroczył wiedźmin Geralt – był mit. Opowieść o królu Arturze, rycerzach Okrągłego Stołu i Pani Jeziora.
Malamander
„Widzieć nie zawsze oznacza rozumieć”.
Tytuł, który z czystym sumieniem polecam młodym czytelnikom wahającym się, czy zanurzyć się w świecie szeroko rozumianej fantastyki. Wdzięcznie skonstruowana fantasy, wzbogacona elementami dobrze wyważonego thrillera. Wszystko ze sobą wspaniale współgra, wyczuwa się dokładne przemyślenie fabuły, logiczne uzasadnienia zwrotów akcji, ciekawą konstrukcję portretów postaci, a także coś, na co ja zawsze chętnie daję się złapać: nietuzinkowy klimat oplatający niczym sieć wyobraźnię odbiorcy. Nie brakuje mrocznych tajemnic, długich cieni sekretów, szpiegowskich nici, starej legendy o trudnym do odnalezienia skarbie. Przygoda wypływa z każdej strony powieści, w czasie przypływu dynamicznie uderza falami nagłych zwrotów akcji i spektakularnych incydentów, w czasie odpływu wycisza na chwilę emocje i prowadzi po świeżo odkrytych śladach przeszłości. Narracja płynnym nurtem niesie przygodę, plastycznie oddaje opisy, przesiąka naturalnością dialogów, czasem wchodzi na wody wzruszenia i wrażliwości, kiedy indziej walki i rozgrywki, potrafi być groźnie i niebezpiecznie.
Dwunastoletni Herbert Lemon pracuje w biurze rzeczy znalezionych w reprezentacyjnym hotelu nadmorskiej miejscowości. Widmowy Port tętni życiem podczas wakacyjnych odwiedzin turystów, natomiast zimą mgła otula wybrzeże, wnika w wąskie i kręte uliczki, wygania mieszkańców do ocieplanych piecykami domów. Wrak okrętu wojennego podkreśla mroczną i złowróżbną aurę. Pewnego dnia do Hotelu Grand Nautilus zakrada się Violet Parma, mega odważna dziewczynka, zdeterminowana, by dowiedzieć się, co stało się z jej rodzicami, kiedy ją samą, jako niemowlę, odnaleziono porzuconą w jednym z pokoi budynku.
Herb i Violet natychmiast zaprzyjaźniają się, pomagają sobie w wyjaśnianiu osobliwych zjawisk, dziwacznych szarad, detektywistycznych zagadek. Nie spodziewają się, że tyle pytań nasunie się podczas niełatwego odkrywania prawdy. Ściągają na siebie kłopoty, ładują się w tarapaty, napotykają solidne przeszkody. Jednak to tylko nakręca ich zapał, spryt, dzielność i nieustępliwość. A gdzieś tam, skryty za widmową pomroką skrywa się malamander, budzący strach morski potwór, główny aktor starej miejscowej legendy, wabiący wielu śmiałków swoją tajemnicą. Pierwszy tom zapowiada mocno intrygującą serię, prowadzony w ciekawej atmosferze zachęca do wejścia w świat czarów, magii i marzeń, rzeczy prawdziwych i prawdziwszych, gdzie niemożliwe staje się możliwym, jednak do końca nie można być niczego pewnym. Czy życzenie może stać się przekleństwem a przekleństwo życzeniem?
Focon już w ten weekend!
Czy jest na sali ktoś kto jeszcze nie wie, że Focon, czyli Fantasy Online Convention odbędzie się już w ten weekend, czyli 24 i 25 kwietnia?
Odkryj tajemnice misji mistrza szpiegów i zanurz się w świecie Wschodnich Królestw Azeroth
Pierwszy tom z serii World of Warcraft: Podróż przez Azeroth już 5 maja w księgarniach!
Podróż przez Azeroth: Wschodnie Królestwa to prawdziwa perełka dla fanów World of Warcraft i światów fantasy spod znaku magii i miecza. Pierwszy tom Podróży przez Azeroth poświęcony został tytułowym Wschodnim Królestwom, gdzie rozegrały się jedne z największych batalii w historii uniwersum. To głównie tutaj rozgrywała się fabuła trzech pierwszych odsłon serii, które dały początek kultowemu MMORPG. Echa tych wydarzeń wciąż są widoczne w grze, a dzięki Podróży przez Azeroth poznacie również fakty dotąd owiane aurą tajemnicy.
Frigiel i Fluffy. Blok pierworodny
Przebudzenie powietrza
Uczennica z biblioteki… Książę czarodziej… I nierozerwalna magiczna więź…
Fantastyka to mój ulubiony gatunek literacki. Nie ważne ile by w nim nie powstało świetnych powieści, zawsze znajdzie się miejsce na coś nowego. W przeciwieństwie do pracy przy książkach z realnego świata, pisarzy fantastyki ogranicza wyłącznie ich własna wyobraźnia. Czy Elise Kova podczas pisania „Przebudzenia powietrza” udało się wykorzystać ten cały, wspaniały potencjał gatunku?
Zarys fabuły
Życie nastoletniej Vhalli Yarl, diametralnie zmienia się, gdy okazuje się, że jest Kroczącą z Wiatrem, czyli czarodziejką władającą powietrzem, pierwszą od stu pięćdziesięciu lat. Dodatkowo przed śmiercią ratuje następcę tronu, księcia Aldrika, który sam jest potężnym czarodziejem. Świat dorastającej w bibliotece wśród książek Vhalli zmienia się nie do poznania, pytanie tylko brzmi: na lepsze czy na gorsze? Jak potoczą się dalsze losy młodej bohaterki?
Moja opinia i przemyślenia
„Przebudzenie powietrza” to lekka, raczej młodzieżowa fantastyka z wątkiem romantycznym, który rozwija się na tle fabuły. Właśnie takie tytuły lubię najbardziej. To one pozwalają mi odprężyć się po ciężkim dniu i wraz z bohaterami przeżyć wspaniałą przygodę. Fabuła książki jest prosta i raczej schematyczna, a mimo to sama historia należy do bardzo przyjemnych, a czyta się ją wręcz błyskawicznie. Mam jednak wrażenie, że „Przebudzenie powietrza” to dopiero wstęp do czegoś znacznie bardziej złożonego. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii.
Książka ma śliczną okładkę, która od razu przyciąga wzrok. Myślę, że każdy miłośnik młodzieżowej fantastyki widząc ją na półce w księgarni, od razu zajrzy do środka. I dobrze zrobi, bo chociaż sam pomysł na główny wątek fabuły nie jest niczym nowym, to jednak pisarce udało się wykreować całkiem ciekawy świat, który mam nadzieję, w kolejnych tomach będzie się coraz lepiej rozwijał, a czytelnicy będą mogli poznać niesamowite, związane z nim szczegóły.
Podsumowanie
Jeżeli, drogi Czytelniku, lubisz lekką, młodzieżową fantastykę, to „Przebudzenie powietrza” będzie dla Ciebie przyjemną, relaksującą lekturą. Być może nie jest to powieść wybitna, ale z pewnością wykreowana przez Elisę Kova historia jest ciekawa i zgrabnie napisana. Z książką spędziłam kilka przyjemnych chwil i już teraz niecierpliwie czekam na kolejny tom fantastycznej serii. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się dalej ta baśniowa historia.
Stalowe Szczury: Fort 72
W jednej chwili
Przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania.
„W jednej chwili” to historia zainspirowana wydarzeniami z wczesnego dzieciństwa Autorki, kiedy z rodziną zawędrowała w góry, gdzie dopadła ich śnieżyca, na którą byli zupełnie nieprzygotowani. Dzięki trzeźwości umysłu ojca i wuja rodzina wyszła z walki z siłami natury jedynie z lekkimi odmrożeniami. Niebezpiecznej sytuacji jednak można było po prostu uniknąć. Wystarczyło obdarzyć naturę wystarczająco dużym szacunkiem. Czy jednak również rodzina Finn, głównej bohaterki powieści „W jednej chwili”, mogła uniknąć wypadku?
Ta książka jest o katastrofie, ale prawdziwa historia rozgrywa się tak naprawdę po niej, po zbrodni, kiedy ludziom zaczynają doskwierać konsekwencje decyzji, które podjęli.
Ojciec nastoletniej Finn zabiera rodzinę do górskiej chaty na zupełnym odludziu. Po drodze jednak mają wypadek, w którym Finn traci życie, a niektórzy członkowie jej rodziny zostają poważnie ranni. Teraz muszą zrobić wszystko, żeby przeżyć, a ujemna temperatura i śnieżyca zdecydowanie w tym nie pomagają. Finn, jako duch i obiektywny obserwator, przygląda się poczynaniom swoich najbliższych, kibicując im ze wszystkich sił i mając nadzieję, że nie dołączą do niej zbyt szybko.
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Suzanne Redfearn napisała świetną, trzymającą w napięciu historię z wieloma, zaskakującymi czytelnika elementami. Mimo że już wcześniej spotkałam się z narracją prowadzoną przez ducha, pomysł ten wciąż mi się podoba, a pisarka w swojej powieści „W jednej chwili” doskonale go zrealizowała. Gdy dodamy do tego lekkie pióro, dar opowiadania i odrobinę sarkazmu, który od czasu do czasu przejawia Finn, otrzymamy naprawdę wyśmienitą lekturę.
Rodzinę Finn poznajemy stopniowo, krok po kroku. O każdym jej członku dowiadujemy się wielu ciekawostek i drobnych smaczków. Książka napisana została w narracji pierwszoosobowej, więc poznajemy również uczucia, jakimi bohaterka darzyła najbliższe jej osoby. Autorka wyraźnie też postanowiła wrzucić do powieści odzwierciedlenie własnego wuja, który podczas zamieci, jaka spotkała ją samą, zajmował się jedynie własnymi dziećmi, nie poświęcając uwagi jej oraz jej bratu, co spowodowało, że również w dorosłym życiu żyje z traumatycznymi wspomnieniami. Jednak myślę, że to właśnie tamtym wydarzeniom zawdzięczamy tak świetną książkę.
Jestem zaskoczona, jak ogromną przyjemność sprawiła mi lektura powieści „W jednej chwili”. To świetnie napisana, trzymająca w napięciu książka. Mam nadzieję, że wydawnictwo Rebis pokusi się o wydanie kolejnych tytułów spod pióra Suzanne Redfearn. Z miłą chęcią bym je poznała.
Zapowiedź: Arcymag. Mag. Tom 3
Czas na finał porywającego cyklu fantasy! Po Papierowym magu i Szklanym magu nadchodzi ARCYMAG!
Trudno tropić niebezpiecznego mordercę, kiedy jednocześnie trzeba się uczyć do testu.