kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: kryminał

wtorek, 17 styczeń 2023 08:27

Żadnych trupów

„Tak właśnie dzieje się w życiu, że albo to, czego się nauczysz, nie posłuży ci do niczego, albo też uważasz, że czegoś się nauczyłaś, ale to nieprawda.”

Nie mam żadnych problemów, aby wchodzić w serie kryminalne w dowolnym momencie, zupełnie mi nie przeszkadza, że czytam od końca, środka czy skaczę po tomach. Tego typu przygody książkowe traktuję jako cykl, ale nie muszę znać przeszłości, mogę też wyprzedzić bieg zdarzeń. Powstające siłą rzeczy niedopowiedzenia traktuję jako dodatkową atrakcję, niewiadomą, która wcześniej czy później i tak zostanie przeze mnie odkryta. Dlatego sięgnęłam po dwunasty tom serii o inspektor Petrze Delicado, aby rozpocząć z nią znajomość. Nie otrzymałam zagadki detektywistycznej, to bardziej powieść obyczajowa niż kryminał, ale szybko przekonałam się, że napisana na wysokim poziomie i w rewelacyjnym stylu. Mało w tym wszystkim było intryg, zaledwie te, które wypełniały osobiste życie głównej bohaterki, a jednak się wciągnęłam. Nie zawsze zgadzałam się z refleksjami kluczowej postaci, ale jej rozważania tym bardziej wydawały mi się ciekawe i warte przemyślenia.

„Żadnych trupów” oprowadzało po doświadczeniach Petry. Wczesne dzieciństwo, młodzieńcze losy, pierwsze miłości, małżeńskie więzy, macierzyństwo, ambicje pójścia własną drogą. Sporo klimatu Hiszpanii w dobie generała Franco, ideologicznej aktywności uniwersyteckiej, odnajdywania się w niekorzystnych dla samorozwoju uwarunkowaniach. Przyznam, że nie spodziewałam się, że tak dobrze będę się bawiła w takiej propozycji części kryminalnego cyklu. Ciekawa byłam, co spowodowało takie, a nie inne decyzje Delicado, jak podchodziła do początkowo naiwnego wyobrażenia o świecie i samej sobie, jak radziła sobie z dźwiganiem własnej osobowości, na jakie punkty krytyczne wystawiał ją kaprys losu, a jakie utrudnienia sama do siebie przyciągała. Uzyskałam pełny obraz postaci, zatem z większą jej znajomością wchodzić będę w poprzednie tomy.

Jeśli szukacie typowego kryminału, to możecie się rozczarować, jak sam tytuł wskazywał, nie było trupów, ale jeśli otwarci jesteście na coś innego, oscylującego wokół kluczowej postaci serii, pozwalającego na lepsze jej zrozumienie, to jak najbardziej spodoba się wam. Tym bardziej że prowadzenie opowieści dostarczyło sporo satysfakcji i materiału do refleksji. Czy faktycznie życie jest bardziej nieprzewidywalne, niż można by przypuścić? Czy dobrze móc mylić się, naprawiać pomyłki i mylić się ponownie? Czy to właśnie dowodzi tego, że jesteśmy żywi i gramy kartami podsuwanymi przez los?

Dział: Książki
środa, 21 grudzień 2022 08:36

Tajemnica pustego kufra

 

„…leżała pośród tej nędzy nieruchomo… Niczego już nie czuła...”

Książka na przyjemne świąteczne czytanie, bez wielkich oczekiwań i wymogów, na spokojne płynięcie nurtem kryminalnej intrygi, jednak bez spektakularnych incydentów i sensacyjnych zwrotów. W „Tajemnicy pustego kufra” nie tyle cieszy rozwiązywanie zagadki detektywistycznej, gdyż cechuje ją prosta konstrukcja i łatwość odgadnięcia, ile nastrojowa narracja. Zimowa londyńska sceneria połowy dwudziestego wieku, i zerknięcie na przeszłość przez dwa okna, wymalowane mroźną scenerią krwawych carskich rewolucyjnych dziejów i oszronione dramatem ludzkich losów wygnańców. Mary Kelly zgrabnie wplata akcenty tajemnicy pochodzenia i ogromnego skarbu. Zaczynamy od śmierci starej kobiety, podążamy tropem jubilerskich intencji, oglądamy się przez ramię na komunistów, uczestniczymy w osobliwym porwaniu. Miłość przeplata się z nienawiścią, odpuszczenie z zemstą, wygrana z przegraną, marzenia z realnością świata.

Fabuła kształtnie zapleciona, sceny zwinnie następują po sobie, nie ma wielkich zrywów akcji, aczkolwiek nie można powiedzieć, że brakuje zdarzeń. Kryminał nie trzyma mocno w napięciu, jednakże ma w sobie coś, co powoduje, że chętnie go przemierzamy, zwłaszcza jeśli termin poznania zbiega się ze świątecznymi dniami. Wraz z bohaterami przeżywamy trzy dni śledztwa, od dwudziestego drugiego grudnia do dwudziestego czwartego. A bazuje ono na żmudnym zbieraniu informacji, analizowaniu, konfrontowaniu z faktami i zeznaniami świadków. Pojawia się mało dowodów, ale sprawnie działa intuicja policjantów. Moje pierwsze spotkanie z Brettem Nightingalem, jeszcze nie mam w pełni wyrobionej opinii o nadkomisarzu, w wielu aspektach jego ciekawa osobowość przekonuje, w niektórych czuję drobny niedosyt kreacji portretu. Niemniej jednak, lubię postać i zamierzam jeszcze nie raz przyjrzeć się jej zawodowemu życiu i prywatnemu u boku śpiewaczki operowej. Atrakcyjnym bohaterem okazuje się również sierżant Jonathan Beddoes, jego dialogi z przełożonym to niewątpliwie mocny atut powieści, ochoczo poznam inne odsłony.

Dział: Książki
niedziela, 11 grudzień 2022 12:41

Spirytystka

 

Niedaleko Krakowa ktoś w okrutny sposób morduje kolejnych ludzi, obranych z jakiegoś powodu na cel. Dzięki wskazówkom byłego szefa katedry mortalistyki policja dociera do zabójcy. Jednak sprawca nie dzieli się z nikim motywami swoich działań, gdyż umiera, zastrzelony, w trakcie odprawiania mrocznego rytuału. Honoriusz Mond oddycha z ulgą - już po sprawie. Teraz może wrócić do w miarę spokojnego życia sprzątającego u swojej szefowej, a zarazem przyjaciółki, Allegry Szmit. Los jednak lubi być przewrotny...


Wydawałoby się, że sprawa jest ostatecznie zakończona - żyjące ofiary uwolniono, szaleniec nie żyje. A jednak krótko po zamknięciu śledztwa policja odnajduje kolejne ciało, a wszystkie znaki wskazują na to, że zastrzelony morderca doczekał się naśladowcy... albo miał wspólnika. Co ciekawe, szczegóły tamtej sprawy znał tylko szaleniec i Mond.

Żyjący w oparach nieustającego bólu Honoriusz nie wie, czy mógłby kogoś zamordować. Zdaje sobie sprawę, że jego zmysły coraz częściej go zawodzą. A ścieżki prowadzą właśnie do niego - do osoby, która była tam, gdy ginął zabójca. A gdy Allegra otwiera się przed nim, dzieląc przeczuciami, nic już nie jest jasne.
Honoriusza Monda i Allegrę Szmit poznaliśmy jakiś czas temu za sprawą „Mortalisty”, otwierającego nową serię autorstwa pana Maxa Czornyja. Główny bohater, były kierownik katedry mortalistyki jest jednym z niewielu specjalistów od śmierci na świecie (a już na pewno w Polsce). Postanowił jednak porzucić dotychczasową ścieżkę kariery i zaszyć się w wynajmowanym mieszkaniu, na życie zarabiając w firmie sprzątającej, prowadzonej przez Allegrę właśnie. I tak wreszcie doczekaliśmy się tomu drugiego, czyli „Spirytystki”, gdzie na jaw wychodzi troszkę więcej informacji o naszej drugiej, niemniej ważnej postaci, czyli Allegrze Szmit.

Cała historia - jak każda w przypadku naszego autora - wbija w fotel, nie można się od niej oderwać aż do dotarcia do ostatniej strony. Jako że główny bohater ma dość specyficzne wykształcenie (i hobby zarazem), mamy możliwość spojrzenia na śmierć od strony bardziej naukowej. To sprawia, że lektura daje nam o wiele więcej niż inne thrillery, bo możemy zagłębić się w coś zupełnie innego, co daje nam informacje, jakich raczej na co dzień nie poszukujemy. Co prawda przez tytuł książki myślałam, że Allegra i jej historia (a raczej specyficzne talenty) dość mocno wysunie się tutaj na pierwszy plan, a jednak Honoriusz i jego niepewność co do własnych czynów ponownie zepchnął ją nieco na bok. To nic, myślę, że kolejne części rozwiną wątek damskiej postaci. A przez te jej specyficzne zdolności (nie napiszę Wam, o co chodzi, żeby nie spoilerować) otoczka wokół serii robi się jeszcze bardziej... mroczna? Intrygująca? To sprawia, że czytelnik jeszcze intensywniej zastanawia się nad tym, w którą stronę popłynie wyobraźnia autora w kolejnym tomie.

Co do samego śledztwa - owszem, było ciekawie, było mrocznie i podczas lektury zastanawiałam się, czy rzeczywiście to nie Honoriusz kontynuuje dzieło szaleńca, aczkolwiek już na starcie uznałam, że nie. To by było za proste, prawda? Napisałam już wcześniej, że lektura wciąga, a jednak tym razem (o dziwo) nie tyleż za sprawą poszukiwań mordercy, co całej towarzyszącej temu otoczki - walce z własnymi demonami, przeczuciom, niepewności. Myślę, że i nasz duet bohaterów miał w tym wypadku równie ogromny wpływ, gdyż poznajemy ich już lepiej, jednakże nie do końca. Nie wiemy wiele o przeszłości Honoriusza i powodzie, dla którego porzucił dotychczasową ścieżkę kariery. Nie wiemy wiele o Allegrze, mogącej pochwalić się pewnymi... zdolnościami. Liczę, że tom trzeci przyniesie nam trochę więcej odpowiedzi na owe nurtujące pytania.

Kto zna twórczość Czornyja ten wie, że zawsze warto sięgnąć po jego literackie dzieci. Cokolwiek nie wytworzy jego wyobraźnia, to na pewno nas, czytelników, zaskoczy. Autor umiejętnie lawiruje między brutalnymi, wypełnionymi krwią opisami tortur a bogatym światem wewnętrznym bohaterów, spajając to w jedną, sensowną całość. Z niecierpliwością czekam na jego kolejną książkę (niezależnie, z której serii), a Was zachęcam do zapoznania się z coraz bogatszym dorobkiem literackim Czornyja.

Dział: Książki
wtorek, 06 grudzień 2022 20:39

Wysłuchaj mnie


Nie pamiętam już, czy o Tess Gerritsen dowiedziałam się z blogów, czy przypadkiem trafiłam na nią w bibliotece, ale na pewno pamiętam, że gdy poznałam serię z Rizzoli i Isles, to nie mogłam się od niej oderwać i szukałam kolejnych części po różnych filiach w mieście. „Wysłuchaj mnie” to już 13. tom tej serii, miałam kilka lat przerwy i nie jestem pewna, czy czytałam dwie poprzednie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało w lekturze.
 
Co łączy potrącenie młodej kobiety na pasach i morderstwo lubianej pielęgniarki? Czy to przypadek, że one się znały? I czy nowi sąsiedzi Angeli Rizzoli na pewno ukrywają coś złego? Matka Jane uznaje ich zachowanie za niepokojące, ale policji nie interesują jej przeczucia, a córka błaga ją o to, by się nie wtrącała w nic i się nie narażała, i nie traktuje na poważnie jej próśb o przyjrzenie się sąsiadom. Czy ktoś wysłucha Angelę, czy będzie traktowana tylko jako wścibska sąsiadka?
 
Zazwyczaj dominującymi bohaterkami serii były detektyw Jane Rizzoli i patolog Maura Isles, z ich perspektywy była prowadzona narracja, jednak w tej książce sporą rolę dostała także Angela, matka Jane. Zresztą to była opowieść o matkach, ich uczuciach, ich lękach i potrzebie chronienia swojego dziecka. A także o błędach, które mogły dużo kosztować. I choć te wątki stanowiły interesujące tło, to wolałabym właśnie, by pozostały tłem, a żeby Jane i Maury było więcej, więcej szczegółów prowadzenia przez nie śledztwa.
 
Jednak mimo wszystko był to lekki kryminał, który świetnie się czytało. Tess Gerritsen nie dążyła do tego, by szokować czytelnika opisami, choć nie brakowało dramatycznych wydarzeń, a sekcja przeprowadzona przez Maurę Isles była opisana ze szczegółami. Wiele wątków toczyło się jednocześnie, wątki kryminalne przeplatały się z obyczajowymi, a one w pewnym momencie stawały się mocno sensacyjne. Dzięki urywaniu relacji w odpowiednich momentach i przenoszeniu się do innej akcji autorce udało się stopniowo budować napięcie, szykując pełen emocji finał.
 
Choć „Wysłuchaj mnie" to przyjemna książka i dobrze spędziłam czas przy niej czas, to jednak w moich wspomnieniach książki z tej serii miały w sobie więcej akcji i emocji. Tym razem, za sprawą przeniesienia sporej części narracji w stronę Angeli, ta historia miała w sobie więcej z thrillera. Nie była to zła powieść, jednak miałam nadzieję na klasyczny kryminał z serii Rizzoli&Isles i trochę mi tego zabrakło.

 

Dział: Książki
sobota, 03 grudzień 2022 20:33

Nienarodzona


Gdy dla jednych kobiet ciąża to wyjątkowy i wyczekiwany czas, dla innych okres wielu dolegliwości, strachu i nieznanych dotąd emocji. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Laura, bohaterka najnowszego thrillera Ewy Przydrygi. „Nienarodzona” magnetyzuje już od pierwszych stron i nie pozwala się od siebie oderwać. To jedna z tych książek, które Cię omotają. Gotów na niezapomniane chwile?

Nienarodzona

„Nienarodzona” przedstawia historię Laury. To kobieta pod koniec ciąży, która skarży się na wiele dolegliwości. Pewnego dnia znika. Po raz ostatni świadkowie widzieli ją w wypożyczalni kajaków. Pierwsze negatywne wiadomości pojawiają się w chwili, gdy w trakcie śledztwa zostaje odnaleziony pusty, odwrócony kajak. Wszystkie dowody wskazują na to, że kobieta targnęła się na swoje życie. Niestety w miarę upływu czasu nie udaje się odnaleźć ciała dziewczyny, a to rodzi coraz więcej wątpliwości...

Wraz z wiadomością o zaginięciu Laury i jej prawdopodobnym samobójstwie do miasta przyjeżdża Nina. Widząc bezradność policji, sama stara się odnaleźć siostrę. Dowiaduje się, że kilka tygodni wcześniej kobieta zgłaszała, że ktoś włamał się do jej domu. Niestety nikt nie potraktował poważnie zeznań mieszkającej na uboczu ciężarnej. Nie pomógł jej fakt, że bardzo ciężko znosiła ciążę. Nie po raz pierwszy miała wrażenie, że podąża za nią cień, który ją prześladuje. Na domiar złego wszystkie doświadczenia poprzedzały senne majaki i koszmary, które nie pozwalały jej wypocząć i wpędzały w coraz większe przerażenie.

Paranoja czy realne niebezpieczeństwo?

Im dalej w las, tym robi się ciekawiej. Nina odkrywa kolejne wątki i próbuje poskładać je do kupy. Okazuje się, że nie tak dobrze znała swoją siostrę. Sama przed sobą przyznaje, że ostatnio oddaliły się od siebie. Niestety, aby odkryć prawdę, będzie musiała cofnąć się w przeszłość do wspomnień, które i dla niej są niewygodne. Gdyby tego było mało, kolejny szok przychodzi, gdy pojawiają się wyniki na ojcostwo dziecka Laury...

To niesamowity thriller, w którym łatwo się pogubić. Od początku nie wiadomo, czy główna bohaterka popełniła samobójstwo, ktoś ją zamordował czy po prostu zaginęła... Dlatego z wypiekami na twarzy czekamy na rozwój wydarzeń, a te coraz bardziej wciskają w fotel. Gdy pojawiają się nowe fakty, łatwo przeżyć szok. I to jest definicja świetnego thrillera, którego nie chce się odkładać. Propozycja od Wydawnictwa Muza zbiera świetne recenzje i nie ma się co dziwić. To jedna z tych książek, dla których warto zarwać noc. Gorąco polecam.

Dział: Książki
czwartek, 24 listopad 2022 03:34

Nowość: Crime Scene ISS Excalibur 2049

Kiedy ktoś dokonuje morderstwa na stacji kosmicznej krążącej wokół Ziemi, każdy członek załogi staje się podejrzanym. Kto i dlaczego dopuścił się tak strasznej zbrodni? Mrożąca krew w żyłach atmosfera gry z pewnością cię pochłonie. Gra Crime Scene jest oparta na zupełnie nowym pomyśle, który jest połączeniem szczegółowo nakreślonego obrazu miejsca zbrodni, fascynujących zagadek i kryminału napisanego przez Arttu Tuominena.

Dział: Bez prądu

 

Drugie śledztwo najsłynniejszego detektywa świata, Herkulesa Poirot!

Pod koniec czerwca światło dzienne ujrzał kolejny komiks z serii wydawanej z okazji stulecia powieści Agathy Christie. Tym razem jest to adaptacja graficzna tytułu „Morderstwo na polu golfowym”, w którym po raz kolejny pojawia się słynny, belgijski detektyw Herkules Poirot. Autorem scenariusza tego tomu jest znany już z wcześniejszych albumów tej serii Alberto Zanon, a rysunki wykonał laureat nagrody Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Angoulême – Frédéric Brémaud.

Zarys fabuły 

Morderstwo na polu golfowym jest trzecią powieścią detektywistyczną Agaty Christie, napisaną w roku 1923. Występuje w niej najbardziej znany bohater autorki – Herkules Poirot. 

Pewnego dnia, gdy Herkules Poirot myśli, że nie przydarzy mu się już nic ciekawe, detektyw otrzymuje list z prośbą o pilne przybycie od milionera Paula Renauda. Niestety zanim Herkules Poirot zdąży pojawić się na miejscu, bogaty przemysłowiec zostaje zabity na swoim własnym, jeszcze nie gotowym polu golfowym. Poszlak jest wiele, ale kto ostatecznie okaże się mordercą? I co wspólnego ze sprawą ma spotkana w pociągu przez Kapitana Arthura Hastingsa ślicznotka? Czy dziewczyna okaże się osobą wartą jego nieskrywanej atencji? 

Moja opinia i przemyślenia

Historie spod pióra Agathy Christie są wspaniale pomyślane i niezwykle wciągają. Sprawy kryminalne często mają drugie lub nawet trzecie dno, a powieściom nie brakuje również elementów humorystycznych. Dlatego jestem bardzo zadowolona, że ulubione książki mogę sobie przypomnieć dzięki adaptacjom graficznym, które od jakiegoś czasu ukazują się nakładem wydawnictwa Egmont. 

Zeszyty komiksowe mają swój niewątpliwy urok. Mimo tego że są dziełami różnych rysowników, trzymają ten sam, stonowany, idealnie pasujący do twórczości Agathy Christie klimat. Bez trudu można w nich zatonąć, a ja czuję jedynie odrobinę żalu o to, że tak szybko się kończą. Dobrze, że po lekturze jednego, w krótkim odstępie czasu można sięgnąć po kolejny. To naprawdę świetna i też przy okazji niezbyt droga seria komiksowa.  

Podsumowanie

„Herkules Poirot Morderstwo na polu golfowym” to dobrze narysowany komiks z trzymającym poziom scenariuszem. Idealnie oddaje unikatowy klimat kryminałów Agathy Christie. Oczywiście adaptacja graficzna ma znacznie mniej zawiłości, czyta się ją jednak równie przyjemnie, co pierwowzór. Nie mogę doczekać się już kolejnych zeszytów. 

Dział: Komiksy
niedziela, 30 październik 2022 15:30

Miss Marple Hotel Bertram

 

Kolejna opowieść o słynnej „detektyw z herbaciarni” – Miss Jane Marple. 

Trudno wyobrazić sobie lepszego detektywa, niż wścibska, niezwykle spostrzegawcza staruszka. Taka jest właśnie Miss Jane Marple, której postać wykreowała na potrzeby swoich mistrzowskich kryminałów Agatha Christie. 

Zarys fabuły

W St Mary Mead, niewielkim miasteczku, w którym mieszka Miss Marple dochodzi do napadu z bronią, którego starsza pani jest świadkiem. Jest przekonana, że bandyci wrzucili pieniądze do samochodu szanowanego sędziego, tylko że gdy opowiada o tym policji, okazuje się, że sędzia od miesiąca jest na urlopie na Bahamach. Miss Jane Marple zaczyna się zastanawiać, czy umysł nie płata jej figli, więc gdy siostrzeniec proponuje jej wyjazd na krótkie wakacje, kobieta chętnie się zgadza. Za cel swojej podróży obiera hotel Bertram, z którego ma miłe wspomnienia z niegdysiejszych podróży z rodzicami. Mimo że hotel na pozór w ogóle się nie zmienił, Miss Marple wyczuwa w nim coś dziwnego. Chociaż taki był cel wyjazdu, z pewnością nie będzie dane jej odpocząć, za to na pewno rozwikła kolejną trudną zagadkę.  

Moja opinia i przemyślenia

Scenariusz tego tomu napisał szwajcarski pisarz, dramaturg i reżyser Dominique Ziegler, a rysunki wykonał Olivier Dauger, uznawany za najlepszego komiksowego rysownika lotnictwa („Ciel en ruine”). Komiks ma swój niewątpliwy, idealnie pasujący do historii spod pióra Agathy Christie klimat i wciąga już od pierwszych stron. Scenariusz jest ciekawy, dobrze przemyślany i świetnie poprowadzony. Jedyne, czego mi w nim zabrakło, to humoru, który w książkach towarzyszy Miss Marple niemalże na każdej stronie. Autorom jednak z pewnością nie można odmówić doskonale poprowadzonych zwrotów akcji. 

Bardzo lubię graficzne adaptacje komiksów Agathy Christie i z przyjemnością śledzę je od pierwszego zeszytu. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak kolejnym artystom udaje się wpasować w ten sam, przydzielony im klimat. Myślę, że zachowanie takiego spójnego stylu to nie lada wyzwanie. 

Podsumowanie

Bardzo lubię twórczość Agathy Christie, a Miss Jane Marple jest moją ulubioną postacią, cenię ją nawet bardziej niż sławnego belgijskiego detektywa, Herkulesa Poirota. Cieszy mnie każda związana z książkami sławnej pisarki adaptacja, ale komiksy, które ukazują się u nas nakładem wydawnictwa Egmont, mogę zaliczyć do szczególnie udanych. Lekturę tytuły „Hotel Bertram” serdecznie polecam. Ma wyśmienity klimat, dobre rysunki i ciekawie ułożony scenariusz. Warto go przeczytać, by przypomnieć sobie świetną, napisaną przez Agathę Christie historię. 

 

Dział: Komiksy
poniedziałek, 24 październik 2022 13:35

Śledztwo panny Cahill

Bycie sobą jest trudne nawet teraz, a co dopiero mówić o tym jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, którym społeczeństwo narzucało sztywne normy. Winny być posłuszne, zajmować się typowo kobiecymi sprawami nie wracać główkę poważnymi sprawami. Nie wszystkie się jednak na to godziły i zażarcie walczyły o swoją samodzielność.


Zarys fabuły


Mamy rok 1902, w Nowym Jorku ktoś zaatakował i okaleczył dwie kobiety, trzecia miała mniej szczęścia i została zamordowana. Kobiety łączy tylko irlandzkie pochodzenie oraz narzędzie, którym morderca atakuje. Rzeźnika chce dopaść nie tylko policja, ale i prywatny detektyw Francesca Cahill. Kto zagraża kobietom i co jest motywem jego działań?


Śledztwo panny Cahill to chyba mój pierwszy retro kryminał i miałam wobec niego pewne oczekiwania. Zarówno pod względem zarysu tła historycznego, jak i poruszanych w nich wątków. Czy zostały one spełnione?


Moje wrażenia


Brenda Joyce ma niewątpliwy talent do tworzenia tła akcji i rewelacyjnie ukazuje czasy XX wieku. Skupia się przede wszystkim na opisaniu, jakie możliwości miały kobiety i ile siły potrzebowały, gdy walczyły, by żyć po swojemu. To też obraz tego, jak kiedyś się żyło, prowadziło śledztwo i czym kierowali się ludzie. To jednak nie wszystko, bo mamy tutaj jeszcze wątek seryjnego napastnika oraz sercowe rozterki. Połączenie dość niesamowite, a jednak możliwe do wykonania, bo Joyce się udało. Powoli plecie siatkę intryg, niepewności oraz skrajnych emocji.


Słów kilka o bohaterach


Trudno mi określić charakterystykę postaci, niby każdy jest inny i czymś się wyróżnia, to z drugiej strony dla mnie byli płascy oraz nijacy. Nie miałam problemu z określeniem, kto jest kim, a jednak niczym specjalnym się nie wyróżniali. Zwyczajni, coś czują myślą, mówią i działają. Są pełni emocji, ale tego wszystkiego jest za mało. Brakuje iskry sprawiającej, by wszystko było… bardziej.


Na zakończenie


Śledztwo panny Cahill sprawiło mi ogromny problem. Przeczytałam je wręcz ekspresowo, ale równie szybko ulotniło się z mojej głowy. Ot zwykły, rzekłabym, romans z wątkiem kryminalnym. To tytuł, który mnie trochę zawiódł. Z jednej strony fajnie się czytało o tamtych czasach i codzienności, a z drugiej brakowało mi lepszego ukazania emocji oraz chemii między bohaterami. Nawet prowadzenie sprawy nie było zbyt dynamiczne i brakowało opisów do prowadzonego śledztwa, ukazywania skąd taki, a nie inny wniosek. No i te emocje oraz uczucia, dla mnie były jakby za szkłem. Czytałam o nich, wiem, że bohaterowie przeżywali, ale nie trafiało to do mnie. I nie jestem pewna, czy to fakt tego, że seria została wydana u nas dopiero od 7 tomu, a ja zostałam rzucona w sam środek akcji, czy książka jest zwyczajnie przeciętna. Muszę jednak przyznać, że takiego finału się nie spodziewałam.


Nie mogę polecić tego tytułu, bo dla mnie Śledztwo panny Cahill jest wręcz przeciętną lekturą. Jest sprawa kryminalna, jest wątek miłosny, a także przedstawienie początków XX wieku. Zabrakło skupienia na tym, co najważniejsze - drodze do finału i lepszego ukazania wątku miłosnego oraz relacji między bohaterami.

Dział: Książki
piątek, 23 wrzesień 2022 07:59

Echoman

 

Seryjni mordercy bywają różni. Psychopatyczni i inteligentni, porzuceni i zagubieni, tacy, którzy planują każdy swój krok oraz tacy, którzy po prostu działają pod wpływem chwili – tych chyba nawet łatwiej dopaść. Są też naśladowcy, fanatycy, którzy chcą odtworzyć największe zbrodnie słynnych zabójców, o których słyszał cały świat. Co nimi kieruje? Chęć oddania hołdu swojemu guru? Czy może chęć zasłynięcia, podobnie jak Ci, których makabrę naśladuje? A może to tylko wprowadzenie do planu, którego zwieńczeniem będzie jego własne, wyjątkowe dzieło?


Echo Man to historia sadystycznego mordercy, który naśladuje najsłynniejsze zbrodnie z dawnych lat. Początkowo policja nie ma pojęcia z kim ma do czynienia – na terenie całej Anglii dochodzi do różnych morderstw, których na pierwszy rzut oka zupełnie nic nie łączy. Dwójka detektywów prowadzi śledztwo, ale nie są w stanie dojść do sedna sprawy, aż w pewnym momencie dochodzi do przełomu – pojawia się teoria o naśladowcy, ale początkowo jest to jedynie wstępna teoria… Wkrótce jednak coraz więcej tropów zaczyna ją potwierdzać. I oto zaczyna się wyścig z czasem – jakie morderstwo Echo Man będzie próbował odtworzyć tym razem? I kto zostanie jego kolejną ofiarą?


Jest to całkiem dobrze napisany kryminał, odpowiednio prezentujący wszelkie uroki detektywistycznego śledztwa. Mocno nawiązuje do słynnych zbrodniarzy, takich jak Peter Sutcliffe, Jeffrey Dahmer czy też Ed Kemper. Chwilami jest mocno i makabrycznie, bardzo niepokojąco, a tym, co nas trzyma cały czas w ryzach i mocno rozbudza ciekawość, jest zastanowienie się nad tym, co kieruje tytułowym bohaterem. Czy to aby na pewno tylko chęć naśladownictwa? Chwilami pojawia się tutaj jego perspektywa i to ona daje mocno do myślenia – bo wychodzi na to, że za wszelkimi morderstwami może kryć się coś więcej.


Przyjemny styl autorki zachęca do lektury, podobnie jak i sam rozwój wydarzeń. Fabuła jest wciągająca, narracja odpowiednio prowadzona, mamy idealnie wyważone elementy takie jak popełniane zbrodnie, praca policji oraz nawiązania do słynnych zbrodni popełnianych przez tych, którymi Echo Man się inspiruje. To wszystko naprawdę dobrze ze sobą współgra. Nie jest to jednak pozycja przełomowa w swoim gatunku – to po prostu dobry kryminał, ale raczej nie znajdziecie w nim nic wyjątkowego, z czym jeszcze nie mielibyście do czynienia. Mimo wszystko będzie to dobry wybór, jeżeli jesteście fanami tego gatunku. 

Dział: Książki