kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Roshani Chokshi

sobota, 20 kwiecień 2019 16:48

Pozłacane wilki

Roshani Chokshi tworząc “Pozłacane wilki” stworzyła brakujące ogniwo pomiędzy fantastyką dla dzieci spod znaku Harry’ego Pottera lub Percy Jacksona a dorosłą fantastyką, jaka wychodzi spod pióra Bretta lub Wegnera. I jak na brakujące ogniwo jest pozycją całkiem udaną.

Akcja powieści toczy się w dziewiętnastowiecznym Paryżu, u progu Wystawy Światowej. Z czterech Domów Zakonu Babel pozostały dwa. Dziedzic wygasłego Domu chce odzyskać należne mu prawa i, jak to zwykle w takich wypadkach, okazuje się, że wcale nie jest to proste w świecie pełnym tajemnic, które dotykają istoty Boga. Bo czyż, niszcząc Wieżę Babel, Bóg nie miał na celu uchronienia ludzi przed samymi sobą. Mimo upływu czasu okazuje się bowiem, że w dalszym ciągu żyją ludzie, którzy pragną zdobyć władzę, która ich przerośnie.

Autorka ma ogromną wyobraźnię i korzysta z niej bez skrępowania. Miesza ezoterykę z mitologią, a religię z nauką z takim rozmachem, że czasem całość wymyka się jej spod kontroli. I przez to niestety książka traci. Wiadomo bowiem nie od dziś, że czasem mniej znaczy więcej. Chociaż nie ukrywam - koncepcja tworzenia przez formowanie oraz zagadki będące połączeniem wiary i nauki bardzo mi się podobały. 

Mocnym plusem opowieści są jej bohaterowie. Każdy wyrazisty, nawet jeśli ta wyrazistość czasem jest śmieszna. Każdy inny, każdy ze swoją historią. I o ile tych złych łatwo ocenić, o tyle ci dobrzy okazują się tak pogmatwanymi osobowościami, że tak naprawdę ostatecznie ciężko jest wyrobić sobie o nich ostateczną opinię.

Dla mnie to powieść dla młodzieży pomiędzy 15 a 20 rokiem życia. I to bardziej jej żeńskiej części. Ma bowiem Chokshi tę typową dla autorek manierę wrzucania ckliwego romansu tam, gdzie niekoniecznie jest on potrzebny. Z całą zaś pewnością książka może być przyczynkiem do rozpoczęcia przygody z literaturą fantastyczną cięższego kalibru.

“Pozłacane wilki” to pierwsza część cyklu. Czy sięgnę po kolejny? Na pewno tak. Ostatnie zdanie w książce to sprawiło. Jest to bowiem jedno z tych zdań, po których masz ochotę krzyknąć do autora: “No weź! Tego się czytelnikom nie robi!”.

Dział: Książki