kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Oblicza śmierci

środa, 17 październik 2018 17:20

Echa i śmierć

Czy to możliwe, że diabeł grasuje po ziemi gwałcąc i rabując? Czy wraz z nim podobnym procederem zajmuje się Drakula i upiór? Racjonalnie na to patrząc jest to mało prawdopodobne, ale dla ofiar tych potworów jest to rzeczywistość. A przynajmniej są przekonane, że mają z takimi demonami do czynienia. Wszystko wskazuje na to, że ktoś sobie z nich bezlitośnie drwi, potęgując jeszcze strach ofiar odpowiednią charakteryzacją i bodźcami wprowadzającymi dezorientacje i pobudzającymi wyobraźnię do pracy. Kim może być ta bestia?

Na to pytanie musi znaleźć odpowiedź porucznik Eve Dallas z nowojorskiej policji, która doskonale wie, co czują ofiary gwałtu i pobicia. Co prawda od traumatycznych wydarzeń minęły już lata, a ona przepracowała te bolesne wspomnienia, ale dzięki temu potrafi lepiej wczuć się w sytuację ofiar. Szczególnie, że jedna z nich dosłownie na nią wpada, a właściwie wpada na maskę samochodu, którym wraca do domu wraz z Roarkiem - mężem miliarderem. Okazuje się, że napotkana na drodze naga, pobita i okaleczona nożem dziewczyna została też wielokrotnie brutalnie zgwałcona i to, jak utrzymuje, przez diabła. Daphne Strazza trafia do szpitala, niestety dla jej męża, Anthony’ego Strazzy, jest już za późno na ratunek.

Znany ze swojego profesjonalizmu chirurg został znaleziony martwy w swojej eleganckiej i naszpikowanej alarmami willi. Wszystkie trzy sejfy znajdujące się w rezydencji zostały opróżnione, choć wszystko wskazuje na to, że to nie motyw rabunkowy był najważniejszy. Co więcej, takich przypadków – gwałtów z włamaniem, dokonanych (jak twierdziły ofiary) przez potwory, było w trakcie roku więcej. W pierwszym przypadku ofiary utrzymują, że zostały napadnięte przez Drakulę, zaś w drugim, przez upiora. Tyle tylko, że wcześniej nikt nie zginął...

Śledztwo prowadzi wspomniana już porucznik Dallas oraz jej partnerka Peabody, zaś duet ten wielbiciele pióra Nory Roberts, występującej jako J.D.Robb z pewnością już doskonale znają. To już kolejny tom serii „Oblicza śmierci”, pt. „Echa i śmierć”, w którym poznajemy nieco futurystyczną wizję życia oraz pracy policji. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka powieść kryminalna, to wciągająca i mrożąca krew w żyłach lektura, która uświadamia nam, jak kruche jest nasze życie i jak złudne jest nasze poczucie bezpieczeństwa.

Uczestniczymy w śledztwie prowadzonym przez Dallas, odkrywając nie tylko prawdę o szanowanym chirurgu, ale zastanawiając się nad motywem zbrodni, podczas gdy kolejne tropy prowadzą w ślepy zaułek. Podejrzani są wszyscy, począwszy od pracowników firmy cateringowej, poprzez firmę wypożyczającą meble, po znajomych Strazzów. Z mozolnych przesłuchań wyłania się obraz tajemniczego człowieka szczelnie owiniętego peleryną, rzekomo wynajętego do zabawiania gości. Czy to on jest owym diabłem? Co łączy małżeństwa, które zostały napadnięte i co tak naprawdę się stało, że tym razem napastnik postanowił zabić? To tylko kilka pytań rodzących się w trakcie lektury, a zarazem wciągających nas bez reszty w rozwiązanie zagadki morderstwa. Plastyczne opisy potęgują jeszcze grozę sytuacji, choć wciąż uważam, że książka zyskałaby, gdyby została osadzona w czasach obecnych, a nie w rzeczywistości z droidami i innymi robotami w tle.

Dział: Książki
piątek, 03 sierpień 2018 20:45

Początek

Nory Roberts, amerykańskiej pisarki, autorki ponad 225 romansów, wielokrotnej zdobywczyni RITA Award i wielu innych nagród, nie trzeba przedstawiać. A recenzje książek z cyklu Oblicza śmierci, pisane pod pseudonimem J. D. Robb , futurystycznych romansów kryminalnych, pojawiały się kilkakrotnie na łamach Secretum.pl. Nora Roberts jest poniekąd gwarantem, lekkiej, ale nie infantylnej, przyjemnej i wciągającej lektury. Dlatego, gdy pojawił się Początek, tom pierwszy nowego cyklu Kroniki tej jedynej, z przykuwającą wzrok okładką, sięgnęłam po nią bez wahania, licząc na przyjemną odmianę w bądź co bądź, dość ciężkim kanonie moich lektur. A powieść swoim opisem zaintrygowała mnie, tym bardziej, że pisarka podjęła się nowej, jak dla siebie tematyki - postapokaliptycznej.

Akcja powieści rozpoczyna się w Dumfries w Szkocji, gdzie rodzina MacLeodów spotyka się, by uczcić koniec roku. Przypadkowe polowanie, rodzinne spotkanie wieńczące rok, zamienia się w ogólnoświatową pandemię. Tajemniczy wirus przyniesiony przez jednego z członków rodziny MacLeodów, przyczynia się do śmierci większości ludzkości. Ci, co nie ulegli chorobie muszą przetrwać w nowej rzeczywistości, w której grasują Najeźdźcy i Wojownicy Czystości, a pomiędzy zwykłymi śmiertelnikami zaczynają pojawiać się magiczne istoty, osoby obdarzone mocami, a także czarownicy. Świat musi, jak feniks z popiołów ponownie się odrodzić, a od ludzi zależy, w jakiej postaci.

Postapokalipsa, gdyby nie fakt, że traktuje o zagładzie, jest tematem romantycznym. Uwodzi, bowiem czytelnika swym czarem tworzenia świata na nowo, ma coś w sobie z robinsionady, a że współczesny świat odarty jest już z tajemnic, bo nawet jeśli nie stać nas na podróż w odległe krainy, to wystarczy włączyć Internet, Instagram, Google Earth i wszystko jest, powiedzmy, że na wyciągnięcie ręki. Nic nie pozostało do odkrycia, a zatem też nie ma miejsc, gdzie można by coś tworzyć na nowo. Dlatego też postapokalipsy są tak uwodzicielskie dla czytelników, a jak widać na przykładzie pani Roberts, również dla pisarzy.

A jak poradziła sobie pani od romansów i kryminałów ze zgładzeniem znakomitej większości ludzkości? No cóż, nie należy spodziewać się cudów. Jest to taka apokalipsa w wersji soft. Owszem pisarka opisuje od czasu do czasu okrucieństwa i bestialską naturę człowieka, ale wszystko wydaje się być złagodzone, powierzchowne i nie sięga głębiej. Bohaterowie są świadkami tragedii, brutalnych napaści, niesprawiedliwości, które dotykają ich również osobiście, a jednak relacje z ich przeżyć odbiera się, jak przesuwające się kadry z filmu, bez większej refleksji, ot, takie scenki rodzajowe akcentujące wynaturzenie ludzi. Poza tym zdecydowanie bardziej Nora Roberts skupia się na indywidualnych postaciach i ich perypetiach, niż nad samym światem i tym, co się z nim dzieje w trakcie pandemii. Fabuła Początku rozgrywa się dokładnie tak, jak spore gro książek tego gatunku; tajemnicza epidemia dziesiątkuje ludzkość, która popada w chaos i dzieli się na obozy DOBRA i ZŁA. Czytelnicy, którzy mają za sobą lekturę Bastionu Stephena Kinga mogliby rzec wręcz, że jest to skrócona, uproszczona i ubaśniowiona wersja, a nawet, że jest kalką powieści Kinga. Tworzenie się obozów DOBRA i ZŁA, dziwne moce, zakładanie nowego osiedla dla tych, co przetrwali, to wszystko już zostało napisane w Bastionie. Czym więc różni się Początek pod względem fabularnym od Bastionu? Po pierwsze proweniencją wirusa i magicznych mocy. U Kinga wirus “uciekł” z wojskowego laboratorium, a siły DOBRA i ZŁA mają raczej swe biblijne źródło, u Nory Roberts zarówno wirus, jak i siły nadnaturalne odwołują się do Tuatha Dé Danann.

Początek niestety rozczarowuje. Po pierwsze został najprawdopodobniej źle przetłumaczony, a z pewnością nie włożono odpowiedniej ilości czasu na prace redakcyjne. Czytałam książki Nory Roberts i nie pamiętam tak topornych dialogów, jakie niestety pojawiają się w tej pozycji. Pierwszą połowę książki czyta się z wielkim bólem, śledząc sztuczne rozmowy pomiędzy bohaterami. Możliwe, że autorka nie czuje się jeszcze zbyt pewnie w tym gatunku, ale jednak raczej skłaniam się ku teorii słabego tłumaczenia. Po drugie fabuła, która przewidywalna jest do bólu, a wielu będzie kojarzyła się po prostu z Bastionem.

Czy zatem warto sięgnąć po tę powieść? Jeżeli czytelnicy przymkną oko na niedoróbki redakcyjne i należą do tej grupy osób, która nie miała styczności z postapokalipsą lub twórczością Kinga, to jak najbardziej. Pomimo siermiężności dialogów można przywiązać się do bohaterów, a czar, jaki rzuca na czytelnika podróż ludzi, zdanych na własne siły, pomysłowość i zaradność w trudnych warunkach, zawsze uwodzi mocno. Jest również nadzieja, że mityczna tajemnica o dziecku, tej Jedynej, w następnych tomach pchnie fabułę na nowe tory i Nora Roberts wybije się na niepodległość literacką. Może z większym pietyzmem też Wydawnictwo przyłoży się w następnych tomach do tłumaczenia i redakcji, dzięki czemu większe grono czytelników będzie usatysfakcjonowane.

Dział: Książki
poniedziałek, 29 styczeń 2018 10:30

Uczeń i śmierć

Ukryte motywy
„Starzy, młodzi i w średnim wieku. Nowicjusze i szpanerzy, śmigający jak błyskawica i sunący statecznie. I nikt, absolutnie nikt z nich nie wiedział, że znaleźli się na celowniku i sekundy dzielą ich od śmierci. Sekundy, nim zadecyduje, komu pozwoli żyć, a kogo zabije” – tak naprawdę słowa te mogłyby odnosić się do każdego z nas. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć planów, jakie osoba o chorym, zwyrodniałym umyśle ma wobec nas, możemy stać się zarówno potencjalnymi ofiarami planowanego ataku, jak i impulsywnego zrywu szaleńca.

Trzy ofiary - nastoletnia łyżwiarka, lekarz ginekolog i nauczyciel historii, zabici kolejnymi strzałami w ciągu niespełna dwunastu sekund, na popularnym lodowisku w Central Parku. Wydają się przypadkowymi ofiarami, osobami, które spośród dziesiątek innych zwróciły nagle czymś uwagę zabójcy lub też po prostu znalazły się na linii strzału. Czy jednak na pewno? Biorąc pod uwagę użytą broń laserową oraz precyzję, z jaką oddano strzały, wszystko wskazuje, że morderca jest doskonale wyszkolony – być może jest policjantem, żołnierzem lub kolekcjonerem broni. Miejsce oddania strzału, mieszczące się poza Central Parkiem jest nieznane, wiadomy jest jedynie kierunek, z którego padł strzał. A biorąc pod uwagę zasięg broni oraz gęstość zabudowy wokół parku, w grę wchodzi kilkadziesiąt budynków...

Z nieskończoną liczbą niewiadomych musi poradzić sobie porucznik Eve Dallas, która znów wkracza do akcji. Przy niezwykle cennej pomocy swojego męża Roarke'a, biznesmena-miliardera, coraz bardziej zbliża się do rozwiązania zagadki. A czas nagli, bowiem wszystko wskazuje na to, że zabójca szykuje się do kolejnego ataku, a co więcej, ma swojego ucznia. O tym, jak rozwinie się ta historia, możemy przeczytać w kolejnym już tomie autorstwa Nory Roberts, piszącej jako J.D.Robb. Powieść kryminalna „Uczeń i śmierć”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i Spółka, to dowód na to, że piękna pani porucznik wciąż jest w dobrej formie, podobnie zresztą jak autorka, która z każdą pozycją coraz bardziej angażuje czytelnika, nie tylko w rozwiązywane przez Dallas sprawy, ale i w jej życie intymne. Tym samym jest to powieść dla wszystkich tych, którzy już mieli przyjemność poznać „glinę od zabójstw”, ale również dla tych, dla których ten tom będzie pierwszą okazją do spotkania z panią porucznik. To również doskonała lektura dla wszystkich lubiących skomplikowane zagadki kryminalne i działanie pod presją czasu.

Ten czas jest kluczowym czynnikiem, bowiem niespełna dwadzieścia cztery godziny po masakrze na lodowisku, padają kolejne strzały. Tym razem tragedia rozgrywa się na Times Square, a w jej wyniku cztery osoby zostają zabite, zaś jedna w ciężkim stanie znajduje się w szpitalu. Użyta broń i schemat działania ponownie wskazuje na mordercę, który jest odpowiedzialny za śmierć na lodowisku. Podobnie jak poprzednio i tym razem ofiary wydają się być przypadkowe...

Nora Roberts nic jednak nie pozostawia przypadkowi i doskonale wie, jak prowadzić akcję, by nie tylko utrzymywać czytelnika w stałym napięciu, ale jeszcze podsycać jego ciekawość. I tym razem jest tak w przypadku „Ucznia i śmierci”, powieści która ukazuje pełne spektrum umiejętności autorki. Mimo schematycznej fabuły, Roberts potrafi zadziwić, przykuwa uwagę doskonale wykreowanymi bohaterami, skomplikowanymi motywami zbrodni i sprawia, że po każdą kolejną powieść autorki sięgamy bez wahania.

Dział: Książki
poniedziałek, 13 marzec 2017 17:45

Bractwo śmierci

Wciąż widzę jej oczy i malujące się w nic przerażenie (…). I tamtą chwilę, kiedy przerażenie jest zbyt wielkie, więc człowiek musi odejść. Schować się w środku siebie, pójść sobie dokądś. Wiem, jak to jest, kiedy przydarza się coś ponad nasze siły. Kiedy ból, strach i świadomość, że niemożna tego powstrzymać, są nie do zniesienia. A oni jeszcze… Napawali się jej przerażeniem. Pragnęli je oglądać, chcieli tego, więc wciąż to robili, szukali nowych ofiar, żeby mogli znów poczuć się młodzi. Bo na tym to polega prawda? Kiedy spotykamy się po latach i wspominamy, jak królowaliśmy na boisku albo szpanowaliśmy w campusie.


Bractwo śmierci to J. D. Robb w najlepszym wydaniu. Sięgając po kolejną książę o przygodach porucznik Evy Dallas spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Czegoś spektakularnego. Czegoś co wstrząśnie mną równie mocno jak Pożądanie i śmierć. Oczywiście nie zawiodłam się.


W tej części, charyzmatyczna pani policjant na prośbę męża swojej przyjaciółki – Dennisa Miry – zajmuje się poszukiwaniem jego kuzyna. Eva przeczuwa jednak, że sprawa szybko zmieni się ze sprawy o zagniecie w sprawę o morderstwo. Nie myli się, wszystko komplikuje się jednak kiedy pojawia się kolejny trup mężczyzny zamordowanego dokładnie tak samo jak Edward Mira. Z początku całość wygląda na sprawkę brutalnego seryjnego mordercy, który swoich zbrodni dokonuje na tle seksualnym. Jednak w gruncie rzeczy nie jest to, aż takie proste, a Dallas po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłość. Oczywiście będą jej pomagać w tym jej partnerka w pracy Peabody oraz mąż, niezwykle przystojny biznesman - Roarke.


J. D. Robb w Bractwie śmierci po raz kolejny daje nam wstrząsającą historię, gdzie ofiara, sędzi i kat są tą samą osobą, a zamordowani nie do końca mają czyste sumienie. Autor(ka) pokazuje jakimi potworami potrafią być ludzie oraz jak daleko potrafi iść ich ignorancja względem tego co uczynili. Zagadka przeszłości, tajne bractwo starych przyjaciół ze studiów, oraz na wskroś krzywdzący motyw zbrodni sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem. I mimo iż porucznik Dallas praktycznie od samego początku sprawy wie, kto jest mordercą to jednak trudno znaleźć jej dowody i powiązać wszystkie elementy układanki.


Mogę tę książkę polecić wszystkim fanom dobrego kryminału. Fabuła trzyma w napięciu, a co najważniejsze, nie nudzi się po kilku stronach.

Dział: Książki
sobota, 04 luty 2017 16:47

Pożądanie i śmierć

Człowiek zawsze myśli, że to najgorsza sprawa. Że nie może być gorszej. Musi tak myśleć, w przeciwnym razie nie mógłby tu pracować. Musi tak myśleć, chociaż wie, że będą gorsze. Jednak do tej pory, to najgorsza spawa. Słuchanie, jak o tym opowiadali, jak im się podobało, jak tego potrzebowali, jak ich to podniecało… I co uważali za miłość

Chciałabym powiedzieć, że ”Pożądanie i śmierć” to książka o pięknej miłości dwojga ludzi, którzy będą sobie wierni po sam grób. I może poniekąd w pewnym stopniu tak jest. J.D. Robb (Nora Roberts) daje nam jednak tą miłość w otoczce trupów, tortur i znęcania się nad niewinnymi ludźmi. Pokazuje nam, w jakie chory sposoby, ludzie potrafią dostarczać sobie podniet i okazywać miłość. Nie jest to powieść psychologiczna, o nie. Jest to świetnie napisany kryminał, który od początku do końca trzyma w napięciu.

Na wstępie dostajemy zalążek historii naszych dwóch, popapranych seryjnych morderców. Jak się poznają i jak zaczynają. Co skłoniło ich do takiej, a nie innej drogi. Dzięki temu, przynajmniej mnie łatwiej było choć trochę zrozumieć ich postępowanie (o ile w ogóle to możliwe). Ich celem, staje się Nowy Jork – szczególnie Ella-Loo, chce spróbować wielko miejskiego życia. Wielkie miasto, więcej możliwości, więcej łatwych do uprowadzenia ofiar.

Naprzeciwko nim wychodzi porucznik Eva Dallas wraz ze swoimi towarzyszami z wydziału zabójstw. Jest uparta, błyskotliwa i nie spocznie póki nie znajdzie odpowiedzialnych za morderstwo Doriana Kupera, a także kilkanaście innych, kompletnie nie powiązanych ze sobą ofiar.

Muszę przyznać, że dawno mnie nic tak nie wciągnęło. Książkę przeczytałam, praktycznie w jedno popołudnie. Nie chciałam się oderwać, od razu musiałam wiedzieć jak potoczy się śledztwo i czy porucznik Dallas znajdzie Darryla i Ellę-Loo nim będzie za późno. Choć nie wszystko do końca mi się podobało. Nie mogłam odnaleźć się w przyszłościowej wizji świata, jaka została przedstawiona w powieści. Być może dlatego, że moja wizja jest nieco inna. Dodatkowo, śmieszyło mnie odrobinę w jaki sposób Eva zwracała się do zastępcy szeryfa Bannera – w liczbie mnogiej (widzieliście; byliście) – ale wynikać to może jednak z tłumaczenia, a nie z samego zamysłu autorki. Przynajmniej taką mam nadzieję.

Mogę z całą pewnością polecić „Pożądanie i śmierć” wszystkim fanom kryminału, którzy choć na chwilę chcą oderwać się od szarej codzienności i porozwiązywać sprawy z naszymi bohaterami. Sama z chęcią sięgnę po inne pozycje z serii o porucznik o Evie Dallas, żeby od początku prześledzić jej historię.

Dział: Książki