kwiecień 18, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Marek Bener

poniedziałek, 23 kwiecień 2018 16:16

Koszmary zasną ostatnie

Kiedy odchodzi od Ciebie bliska, ukochana osoba, cały Twój świat roztrzaskuje się na milion ostrych, maleńkich odłamków. Cierpisz, przechodzisz załamanie, ciężko Ci się pogodzić ze zmianami w życiu. Jednak wiesz, masz tę świadomość, iż osoba, która odeszła, jest bezpieczna. Żyje. Może z kimś innym, może już bez Ciebie, ale żyje. Prawdziwa tragedia zaczyna się w momencie, w którym nie wiesz, co się z nią stało. Jeszcze wczoraj zapewniała Cię o swoim uczuciu, dziś nie masz po niej najmniejszego śladu. Zostaje uznana za zaginioną, a wszelkie ślady, jakie udało Ci się uzyskać dotychczas, są niewiele warte. Czekasz siedem długich lat... a odpowiedzi nadal nie nadchodzą. Twoje koszmary nie mogą zasnąć. 

Marek Bener, dziennikarz śledczy i właściciel "Echa Torunia" od siedmiu lat karmi się nadzieją na odnalezienie ciężarnej żony, Agaty. Kobieta opuściła ich mieszkanie tylko na chwilę; miała zrobić zdjęcia pewnego cmentarza. Nigdy jednak nie przekroczyła progu ich wspólnego gniazdka. Od tamtej pory Bener zajął się "po godzinach" poszukiwaniem osób zaginionych, jednocześnie starając się odnaleźć ślad po żonie. Tym razem na jego biurko trafia sprawa Jana Stemperskiego. Ów spokojny mężczyzna był jednym z pracowników, którzy oskarżyli swojego wysoko postawionego szefa o mobbing. Teraz dziennikarz -nie wierząc, iż Stemperski nie targnął się na własne życie- poszukuje jego ciała. I choć sprawa wydaje się początkowo jedną z tych mniej skomplikowanych, to Marek, kopiąc głębiej, odnajduje coraz więcej sprzecznych informacji oraz dziwnych powiązań...

Z twórczością pana Roberta Małeckiego spotkałam się po raz pierwszy około rok temu. Wtedy to mialam możliwość przeczytania drugiego tomu serii, a zarazem rozpoczęcia wspólnie z Markiem Benerem podróży śladami osób zaginionych. Byłam świadkiem tragedii bohatera, która trwała już siedem lat. Towarzyszyłam mu podczas odkrywania kolejnych poszlak. 

Toruń wydaje się bardzo mały; dopiero co Bener rozpisywał się o mobbingu, którego ofiarą padł Jan Stemperski, a już jakiś czas później odebrał telefon od jego zmartwionej żony. Cierpiący na depresję mężczyzna nie pojawił się w domu, nie ma z nim jakiegokolwiek kontaktu, nikt nie wie, gdzie może obecnie przebywać. Dziennikarz śledczy oczywiście podejmuje się odnalezienia Stemperskiego, nie mając jednak żadnej nadziei na szczęśliwe zakończenie tej sprawy. Jednocześnie prowadzi sprawę zaginięcia młodego mechanika, Michała Waltera. Jak się okazuje, ów mężczyzna mógł coś wiedzieć na temat zaginięcia Agaty...

Koszmary zasną ostatnie to tom, na który czekałam z utęsknieniem, a jednocześnie z pewną przedwczesną tęsknotą. Chciałam wreszcie się dowiedzieć, co tak naprawdę stało się z żoną głównego bohatera- uciekła czy została porwana? A może Marek Bener wcale nie był takim kochającym mężem, jak mogłoby się wydawać? Z drugiej strony zawsze dopada mnie swego rodzaju smutek, gdy jakaś seria dobiega końca. Przyznam, że miałam nadzieję na happy end. Ale to, czy go otrzymałam, czy nie, pozostanie moją tajemnicą. 

Książkę czyta się właściwie w mgnieniu oka; to prawda, co piszą na okładce- może nie tyle ciężko po niej zasnąć, co bardzo trudno ją odłożyć i zająć się życiem. Szczególnie, że otrzymaliśmy nie tylko opis codzienności głównego bohatera, ale także "wstawki", gdzie wypowiada się Agata. Było ich niewiele, ale warto na nie czekać. Akcja toczy się szybkim rytmem, a pewne wydarzenia sprawiają, że Bener nie wie, komu może zaufać. Zbyt dużo pytań bez odpowiedzi. A może zbyt wiele nadziei?

Robert Małecki stworzył intrygującą, pełną tajemnic historię tęsknoty, jakiej nie życzę nikomu. Ponadto poruszył tak ważny temat, jakim są zaginięcia osób. To prawda, widujemy plakaty czy "ogłoszenia" w internecie, jednak nie przywiązujemy do nich uwagi na długo. A co z osobami, które wciąż czekają na powrót ukochanych osób? 

Marku Benerze, teraz już znasz prawdę. Teraz Twoje koszmary mogą wreszcie zasnąć. 

Dział: Książki
wtorek, 12 wrzesień 2017 13:03

Porzuć swój strach

Marek Bener, dziennikarz oraz właściciel toruńskiego tygodnika, od kilku lat bezskutecznie poszukuje ukochanej żony, Agaty. Nowy trop w sprawie zaginięcia żony nieoczekiwanie może podsunąć inne śledztwo, dotyczące odnalezienia córki pewnego biznesmena, Moniki Żelazny. Bener z każdą chwilą jest coraz bardziej pewny, że dziewczyna posiada informacje o jego żonie. Jednak im bardziej główny bohater zagłębia się w śledztwo, im więcej kłamstw usłyszy z ust rodziny Żelazny, tym więcej komplikujących wszystko kwestii wychodzi na jaw. Co więcej, za zaginięcie Agaty może być odpowiedzialny zmarły teść Marka...

Z twórczością pana Roberta Małeckiego spotykam się po raz pierwszy. Nie miałam pojęcia, czy spodziewać się dobrej, mocnej lektury, czy raczej byle jakiego śledztwa i ogólnej "bylejakości". Oczywiście, nie przeczytałam tomu pierwszego, więc kolejną zagwozdką było to, czy odnajdę się w kontynuacji. Powiem Wam szczerze, że trafiłam na kawał dobrej literatury. I z niecierpliwością oczekuję tomu trzeciego. A jaki z tego wniosek? Warto sięgać po rodzimych autorów, którzy nierzadko są o wiele lepsi, niż ci zagraniczni.

Marek Bener jest doskonale znany w toruńskim społeczeństwie i to nie tylko z tego, że prowadzi lokalny tygodnik. Jest przy tym doskonałym detektywem, choć w tej roli pojawia się raczej jako "amator". Dlatego też po zaginięciu Moniki, jej ojciec kieruje swe kroki najpierw do Benera, a nie na policję. Wie, że toruński dziennikarz odnajdzie zaginioną. Żelazny nie zdaje sobie jednak sprawy, że skrywane tajemnice również ujrzą światło dzienne...

Ta książka jest fenomenalna! Z każdą kolejną stroną pula pytań  rośnie, a kolejne, przewijające się w lekturze postacie, wcale nie pomagają w uzyskaniu odpowiedzi. Ba, wręcz przeciwnie- "dzięki" nim ich ilość tylko się zwiększa. Po raz pierwszy w mojej "karierze" czytelniczej wciągnęła mnie historia, w której między innymi mowa o tzw. "bossach", czyli miasteczkowym półświatku. Zazwyczaj takie lektury odrzucały mnie na starcie, tu jednak spotykanie się z mroczną stroną miasta miało swój cel- dotarcie do Moniki, a co za tym idzie być może uzyskanie odpowiedzi na pytanie, co stało się z Agatą. I czy nadal żyje. Akcja płynie silnym strumieniem, podczas lektury nie można się nudzić. Kolejne wydarzenia są niczym magnes, przyciągający nas do powieści. Nie można od niej uciec, chce się tylko czytać, póki nie dotrzemy do ostatniej strony.

Nie od dziś wiadomo, że ludzie skrywają wiele tajemnic. Jak się okazuje, ludzie, którym również powinno leżeć na sercu dobro Agaty, posiadali ważne informacje, skrzętnie ukrywając je przed Markiem. Owszem, wierzyli, iż działają w jak najlepszym interesie zaginionej, a jednak ich milczenie z każdym dniem zmniejszało szansę na uratowanie kobiety. Określiłabym to jako ślepą wiarę w to, że porywacze posiadają jakiekolwiek ludzkie uczucia. A przecież to praktycznie niemożliwe... Koniec tomu drugiego, choć dał czytelnikowi odpowiedzi w kwestii zaginięcia Moniki Żelazny, jeszcze bardziej zapętlił przypadek zaginięcia Agaty Bener. Mam ogromną nadzieję, że tom trzeci będzie tym, w którym Marek Bener wreszcie zazna spokoju ducha.

Jeśli poszukujecie dobrej, intrygującej lektury na te coraz zimniejsze dni, a jednocześnie nudzą Was książki, w których nic się nie dzieje, sięgnijcie po serię Roberta Małeckiego. Gwarantuję, iż nie będzie to czas zmarnowany.

Dział: Książki
poniedziałek, 10 październik 2016 19:51

Najgorsze dopiero nadejdzie

Nie zależało mi już na niczym. Jeśli miałem umrzeć, to ten moment był idealny. Śmierć byłaby wybawieniem. Spojrzałem na przybysza stojącego w progu, ale cieknący z czoła pot rozmazywał mi obraz. Zauważyłem tylko, że podnosi pistolet i celuje. Czas się zatrzymał.
Żadne obrazy z dzieciństwa nie przewijały mi się przed oczami. Nie modliłem się, a może zwyczajnie tego nie pamiętam. Nie widziałem też nikogo z bliskich zmarłych, chcącego radośnie powitać mnie w zaświatach. Jedyna rzecz jakiej wówczas doświadczałem, to brak czucia własnego ciała. Pełne zobojętnienie. Tak to zapamiętałem.


Muszę przyznać, że „Najgorsze dopiero nadejdzie” Roberta Małeckiego było dla mnie naprawdę miłą niespodzianką. Spodziewałam się kolejnego przewidywalnego kryminału, a dostałam coś nietuzinkowego z fabułą, która trzymała w napięciu, aż do ostatnich stron.


Zacznę może od początku. „Najgorsze dopiero nadejdzie” jest to powieść o dziennikarzu prasowym u schyłku swojej kariery. Marek Bener jest na tyle pogrążony w szaleńczych wręcz poszukiwaniach żony, że nie widzi iż jego życie zawodowe właśnie się skończyło. Na sam koniec dostaje on zadanie, które może pozwoli mu dostać jakąś ciepłą posadkę w biurze dogorywającego polityka. Nie spodziewa się jednak, że przez przypadek (a być może całkiem specjalnie) zostanie on uwikłany w kryminalną grę, w której stawką jest zdrowie i życie jego najbliższych. Sam Marek jest postacią niezwykle sympatyczną. Pewny siebie i tego co robi potrafiłby pewnie namówić nawet mnie do swoich nie do końca legalnych zagrań.


Co do samej fabuły - jest dość zaskakująca. W pierwszej chwili mamy wrażenie, że dostaniemy kolejne nudne śledztwo dotyczące podpalenia i przypadkowego morderstwa. Jednakże kolejne fakty ukazywane na poszczególnych stronach pokazują nam, iż wszystko zostało wcześniej zaplanowane, a każdy szczegół ma znaczenie. Ostateczne rozwiązanie koszmaru w jaki został wplątany Marek, okazuje się również rozwiązaniem spraw z przeszłości głównego bohatera.


„Najgorsze dopiero nadejdzie” jest książką dla fanów dobrego, polskiego kryminału, którzy w ciemne, jesienne wieczory lubią, tak jak ja, dostarczyć sobie odrobinę emocji i napięcia. Cicho liczę na to, że spotkam jeszcze Marka Benera w jakiejś innej, równie świetnie wykreowanej powieści.

Dział: Książki