kwiecień 26, 2024

poniedziałek, 02 kwiecień 2018 20:00

Sztylet ślubny

By 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

„Sztylet ślubny” to tom drugi Trylogii Sztyletu Rodowego Aleksandry Rudej, ukraińskiej pisarki, którą polski czytelnik miał już wcześniej okazję poznać dzięki cyklowi o przygodach Olgi i Ottona.

„Sztylet ślubny” to bezpośrednia kontynuacja przygód Mili Kotowienko i drużyny Głosów Królewskich. Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się tom pierwszy. Po nocnym starciu z watahą wilkołaków poobijana, kontuzjowana załoga Jaromira Wilka, błądzi po leśnych ostępach na terytorium uldona, nie wiedząc, w którą stronę się udać, aby wrócić do dominium Bicza. W drodze powrotnej do cywilizacji, która okaże się wyjątkowo długa, wyboista i usłana trupami, towarzysze w końcu odkryją kim naprawdę jest Miłka. Wszystko niestety to zmieni, a tarcia pomiędzy poszczególnymi członkami drużyny nabiorą rumieńców, z czego jak zawsze najbardziej będzie zadowolony elfi uzdrowiciel Daezael, który z niesłabnącą dozą sarkazmu i uszczypliwości, będzie dolewał oliwy do ognia. Na trakcie dzielne Głosy Królewskie spotkają młodego uldona, który zaprosi ich w gościnę, martwiaki, wielu kandydatów do ręki Jasnoty Hak, którzy z przyjemnością większą, bądź mniejszą, chętnie zaopiekują się dominium jej tatuśka, a na drodze znów pojawią się wilkołaki, a nawet kilku zwykłych.... drwali.

Tom drugi Trylogii Sztyletu Rodowego nie odstaje poziomem od tomu pierwszego, a ilością humoru, nawet go przebija. Wielkim błędem było sięgnięcie po te dwa tomy tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Ujmijmy to tak – świątecznych porządków w tym roku nie było, ledwie udało się przygotować obowiązkową paschę i sernik. Podkrążone oczy są świadectwem na to, jak wyczerpująco radosną czynnością może być czytanie.

W tomie drugim zdecydowanie czytelnik spotka się z większą ilością akcji, magii i zaskakujących sytuacji. Na drodze Mili zaczną pojawiać się co rusz nowi kandydaci do ręki Jasnoty Hak. Sama Mila niestety, w tym tomie, została trochę spacyfikowana. Troszkę mam żal do pisarki, że z samodzielnej, charakternej i zadziornej bohaterki, która tyle potrafiła osiągnąć, doświadczyć i przetrwać, nagle robi typową heroinę, która po prostu pragnie księcia, może nie do końca na białym koniu, ale jednak jakoś koniecznie go potrzebuje. Drużyna pod wpływem matrymonialnych perturbacji Jaromira Wilka powoli się rozpada, choć co niektórym bardziej lub mniej, wychodzi to na dobre. Jak humoru nie ubyło, a wręcz przybyło, tak niestety rozwiązania fabularne bywają lekko irytujące, gdy każdorazowo wyjściem z sytuacji okazuje się sięganie po magiczne zdolności Jasnoty. Powieść nadal jednak pomimo wszystkiego czyta się fantastycznie. Poziom przyjemności czerpanych z dialogów i humoru sytuacyjnego, pozwala naładować baterie na bardzo długi czas.

Refleksja końcowa; mam ochotę zamordować pisarkę, że zakończyła tom drugi w takim momencie. Zapewne Wydawnictwo Papierowy Księżyc nie pomoże w cierpieniach czytelników i dołoży wszelakich starań, by je wzmóc, każąc im ponownie czekać bardzo długo na kolejny tom. A może się mylę?

Czytany 1391 razy
Więcej w tej kategorii: « Sztylet rodowy Wampir z KC »